środa, 30 września 2009

Kernel 2.6.31

No, żyję!
Jakoś udało mi się znaleźć chwilkę na zabawę w instalację nowego Kernela w moim Jaunty. Robiłam już podejście, ale nie dało się zainstalować headerów. Pewno, bo ściągnęłam nie tą paczkę, co trzeba.
A trzeba:
1/ paczka z headerami "all.deb"
2/ image-generic dla mojej architektury, czyli i386.
Pierwszy etap: instalacja headerów i reboot,
drugi etap: instalacja image-generic, zgoda na dopisanie kernela do gruba i reboot.
Działa, a czy lepiej? Okaże się po paru dniach używania. Zostało mi jeszcze ryzyko przekonfigurowania mojego xorg.conf na domyślny. Cały czas jadę na tym, który bardzo dawno temu sobie ułożyłam i cały czas działa. Pomimo, że za chorobę nie mogę uruchomić żadnego liveCD powyżej 8.04! Wszystko, co zawiera nowszego xorga - nie działa na moim komputerze, kończy się czarnym ekranem i totalną zawiechą. Live CD Ubuntu 9.04 pokazuje mi tylko piekne artefakty na martwym ekranie.
Wskoczyłam w ten temat, bo przecież niedługo Karmic Koala na horyzoncie i zgryz - upgradować, czy zostawić na 9.04...
A, jak zwykle, trochę poczekam i zobaczę, co ludzie piszą. Prawdę powiedziawszy mam dość swojej kapryśnej maszyny. Wczoraj napisał do mnie chłopak, któremu 9.04 pracuje normalnie (ma takiego samego Radka!), mógł zainstalować system i w dodatku z marszu ma 3D...
A moja złośliwa maszyna ciągle ma jakieś fochy.

4 komentarze:

mati75 pisze...

To może czas przejść na debiana?

B.Jakubowska pisze...

@Mati75: Guzik z pętelką! Szybko poszło i szybko wyszło, u mnie nie da się na tym Kernelu pracować. Miałam otworzone SeaMonkey, w niej dwie zakładki (jedna to dokument z Google-doc.), na drugim pulpicie zwykły plik tekstowy, na trzecim prosty tekst w Oo i... do bani. Przełączanie pulpitów z jakimiś strasznymi oporami, arkusz w Googlach, ledwie 300 pozycji nie daje się przewinąć.
Na 2.6.28 pracuje wszystko bardzo dobrze, płynnie. Chyba, że to sprawa sterowników grafiki, nie wiem, procek skakał mi na full.

Robert Trzciński pisze...

No, tak było cicho, że zacząłem się martwić...

Też mam Radka i choć w serwisie mówili, że długo nie podziałam, bo radiatorki pójdą się kochać, to długo od tego wniosku chulam dalej. Wszystko właściwie działa, jak działało :D

B.Jakubowska pisze...

Cześć, Robert, żyję, ale co to za życie, nudna praca i tyle, czasami sobie ot, eksperymenty robię.