wtorek, 27 kwietnia 2010

Test Jolicloud

Dziś zamieszczam, jak napisała moja Starsza, "całkowicie subiektywną recenzję działania Jolicloud".
Bez zmian, bo moim zdaniem, całkiem ciekawie napisała (wybaczcie brak polskich znaków, pisze z klawiatury niemieckiej):
Jedna wizyta w kafejce internetowej,zamowienie sporzadzone online,podpisanie cyrografu z operatorem na uslugi internetowe,3 nerwowe dni czekania na kuriera,ktoremu prawie rzucilam sie na szyje z radosci i oto i jest: mala,zgrabna deska do surfowania,czyli Lenovo S10-2.Otwieram wiec paczke,wyciagam cudo na swiatlo dzienne,podlaczam kabel, i odpalam ciekawa tego,co tez ma do zaoferowania Mister Bill w postaci zainstalowanego systemu Windows 7 Starter..Hmm,pierwsze wrazenie,nie najgorsze,chociaz zdaje sobie sprawe,iz dostaje do reki produkt,hmm,mocno okrojony ze swych mozliwosci.Gwoli wyjasnienia,po polrocznym celibacie w postaci braku dostepu do neta,wypadlam nieco z obiegu,jesli chodzi o nowinki techniczne,i systemy operacyjne,wiec,jaki jest nastepca Visty Wio,nie bardzo wiedzialam,takze,jakie specyfikacje maja poszczegolne wersje.Pozostaje wiec metoda tzw. organoleptyczna,ekhm.Na poznanie co gdzie i jak potrzebowalam mniej wiecej pol przerwy poludniowej w pracy,czyli pol godziny.W tym czasie zdazylam zaliczyc kilka odmiennych stanow swiadomosci w postaci ogolnej radosci z faktu,iz net jest i jako tako dziala (przebywam na ,jak to Germanie ladnie nazywaja, „Arsch des Welt“..),a takze szlagu jasnego,ktory mnie trafil po odkryciu m.in radosnego faktu,iz w owej starterowej wersji NIE moge sobie zmienic tapety,MUSZE sie pogodzic, na zawsze, z flaga z okienek na blekitnym tle,aplikacji jest niezbedne minimum,a Office jest w postaci Trial 60-dniowej.OK,to ostatnie,jeszcze jestem jako tako w stanie zrozumiec.ALE: aby moc korzystac,nalezy udac sie na strone Microsoftu celem pobrania Keycodu,co czynie,i co?W moim,pechowym, przypadku nic.Probowalam 3 razy i trzy razy wyswietlil mi sie uprzejmy komunikat,ze oto „wystapil blad,prosimy sprobuj ponownie,jak sie nie da to z takiej a takiej strony www,a w ogole to podanie + 3 zdjecia..“Tapeta- nie,Office-nie,to co by tu jeszcze..?Krach nastapil dnia nastepnego,po dwukrotnym samoistnym shutdown'ie Windy,a chwile wczesniej doinstalowalam sobie Opere,aby miec wybor pomiedzy: a)przegladaniem internetu a b) byciem przegladanym z internetu vide IE.Nie,nie,nie!Fanem Okieniek nigdy nie bylam,nie jestem i nigdy nie bede,odkad wsiaklam w swiat linuxa,zawsze na moim sprzecie widnialy dwa systemy,z czego Winda ma racje bytu,tylko i wylacznie dlatego,ze niestety nie kazdy sprzet daje sie bezproblemowo uzywac pod pingwinem,i wciaz jest malo za malo supportu ze strony producentow w kierunku OS.Posiadam netbooka,wiec znalezienie odpowiedniej wersji Linuxa dla tak malej jednostki wymagalo nieco zachodu ze strony mojego rodzinnego Guru ,jesli chodzi o ten temat (btw,czy wiecie jak sie czuje czlowiek rozmawiajacy z wlasna Rodzicielka,ktora to mowi w calkowicie innym jezyku?I nie mam na mysli roznic pokolen,tylko zwykla,“informatyczna“ laik-spec, rozmowe?To tak jakby Chinczyk probowal sie dogadac z mieszkancem Finlandii bez uzycia rak..Zgroza..).Ale Kosa1 nie bylaby soba,gdyby z czelusci informatycznej sieci nie wydobyla tego co potrzebne,wiec dnia nastepnego wklepuje w pasek przegladarki www.jolicloud.com,przestawiam umysl z jezyka niemieckiego na angielski,i czytam co tez Chmura ma do zaoferowania.



Otoz dowiaduje sie m.in,ze instalacja jest dziecinnie prosta i szybka (co w moim przypadku ma ogromne znaczenie jesli chodzi o prostote..)a takze calkowicie bezpieczna dla danych windowsa-te pozostaja calkowicie nietkniete;system wyciaga z netbooka maximum mozliwosci (np.z hardware'u,grafiki,baterii,polaczenia internetowego itp.);zamiast mega wielkiej paczki driverow dostaniemy specjalnie wybrane i najlepsze (zakladka 'compatible devices');oprocz przechowywania danych na wlasnym komputerze,mamy mozliwosc umieszczania backup'ow w Chmurze;posiadacze netbooka nigdy nie stana przed problemem braku polaczenia internetowego-jolicloud supportuje setki operatorow sieci,modemy 3G,Wi-Fi i Bluetooth.Jesli nie jestesmy pewni,czy nasz sprzet odpali,mozemy to sprawdzic na stronie pod zakladka 'tech specs'-wybor jest doprawdy imponujacy.Nie pozostaje mi wiec nic innego,jak kliknac 'get now',i zajac sie bardziej przyziemnymi sprawami,np.sprzataniem chalupy,gdyz sciagniecie 701Mb zajmie troche czasu...
Chwila dluzsza minela,pojawia sie okno dialogowe Jolicloud Express,mozna zatem przystapic do instalacji.I tu jedyne co bedziemy robic,to moze dwukrotnie klikac popijac kawe-co zreszta jest sugerowane przez Cloud,to nie zart z mojej strony,a poczucie humoru linuxiarzy i jednoczesnie dowod na to,ze linux DA sie zainstalowac bez kilku godzin wyjetych z zyciorysu i tytulu magistra inzyniera w dziedzinie informatyki.Expressowo,bezbolesnie i bezstresowo,po okolo 10 minutach mozemy po raz pierwszy odpalic Jolicloud na naszym netbooku.Znany z innych dystrybucji ekran logowania,i sprawdzamy co nowego.
Nowoscia jest z pewnoscia mozliwosc wyboru wygladu desktopu za pomoca Desktop Modus.



Po instalacji mamy zainstalowany 'Netbook mode',ktory ulatwia nam poruszanie sie pomiedzy aplikacjami.Chrakteryzuje sie przede wszystkim tym,ze mamy wszystko na wierzchu gwarantujac ekspersowy dostep do tego co nam potrzebne.




Jedno klikniecie na 'dektop mode',i mamy standardowy widok.



Prosze sie nie sugerowac tapeta w tle ;) Cloud oferuje tylko czern, ale mozemy sobie zmieniac background na taki jaki nam sie zywnie podoba,bez zadnych upgade'ow jak w przypadku produktu Microsoftu.Warto zaznaczyc,iz wszelkie zmiany sa niemozliwe w trybie netbook mode,tam mamy czarne tlo i animowane ikonki.Cos za cos.
Tak jak w Ubuntu,mamy dostep do partycji Windowsa.



Ilosc oferowanych aplikacji po instalacji,jest zadowalajaca,jesli zas uznamy,ze potrzebujemy np.pakietu biurowego,klikamy w ikonke My Jolicloud (chmurka) znajdujaca sie u gory po prawej stronie toolbaru,lub w zakladce 'Internet',System laczy sie z netem,i i po chwili widzimy strone startowa MJ.



Szybko i prosto tworzymy konto,i mozemy buszowac po repozytoriach (App Directory).Sami decydujemy co chcemy miec,download przebiega w ekspressowym tempie,mozemy sprawdzic co robilismy w ostatnim czasie (History),a wszelkie updates dostajemy ta sama droga-po pojawieniu sie ikonki na pasku zadan,laczymy sie z Chmura i gotowe.Ponadto mamy mozliwosc korzystanai rownoczesnie z Facebooka itp (Dashboard/Notifications).W razie problemow,mozemy w kazdej chwili liczyc na support ze strony tworcow jak i uzytkownikow JC.





Apropos Internetu.Tworzenie konta dla polaczenia z netem jest bardzo proste i intuicyjne.Juz po chwili,mozemy sie cieszyc dostepem do sieci.Netbook laczy sie nieporownywalnie szybciej niz pod Winda,w przypadku slabego zasiegu (tak jak u mnie),rzadziej tez dochodzi do zerwania polaczenia.Przegladarki zainstalowane standardowo to oczywiscie Firefox,a takze Chromium,ktory nota bene,swietnie sie spisuje.



Do nowosci nalezy zaliczyc te mozliwosc obnizenia czestotliwosci pracy procka,w celu zaoszczedzenia energii w trybie pracy na akumulatorze.Ikonka znajduje sie rowniez wprawym gornym rogu.
Do tego,iz byl to sluszny wybor,nie trzeba mnie dwa razy przekonywac.Dla przecietnego uzytkownika,takiego jak ja,jest to w zupelnosci wystarczajaca dytrybucja,prosta w instalacji,intuicyjna w obsludze,do tego faktycznie wyciagajaca 'ile fabryka dala' z naszego sprzetu.Pelen wybor aplikacji na MyJolicloud daje mozliwosc decydowania,ale przede wszystkim oszczedza miejsce na dysku.Co jakis czas zerkam na spokojna prace procesora,jak dotad nie zdarzyly zarty typu niespodziewane shutdown'y.

Na stronie Chmury mozemy przeczytac:

'OS o ktory Twoj Netbook krzyczał'
Engadget

Moj napewno.A wiecie co jest w tym wszystkim najlepsze?



It's Free!


p.s gdyby ktos jednak uznal,iz lubi uprzykrzyc sobie zycie,zawsze znajdzie to:



Pozdrawiam serdecznie,
halszka23

Linux for Human Beings.

Dodaję, że dotyczy to netbooka Lenovo S10-2.

środa, 21 kwietnia 2010

Pierwsze wrażenia z LL

Tym razem nieco wcześniej sobie testuję nowe Ubuntu. Najpierw na VurtualBoksie, a teraz na małej partycji wydzielonej na dysku.
Pierwsze wrażenia:
LiveCD uruchamia się bardzo długo (piszę o wersji beta2),
Uruchamia się bez żadnych specjalnych działań na Radeonie 9600, co uważam za sukces,
Po zainstalowaniu na VB i doinstalowaniu dodatków dla "gościa" - działa rewelacyjnie lekko i szybko, z dość małym obciążeniem procesora (nawet najnowszy VB od Suna nie obsługuje więcej, niż 1 procesor dla architektury 64 bit). W VB działają sterowniki dla nVidii w wersji 195.36 - ich instalację proponuje narzędzie systemowe i działa Compiz.
Instalacja na dysku fizycznym:
Przebiega bez zakłóceń, trochę zmienione narzędzie partycjonujące może przynieść problemy nowym użytkownikom. Po instalacji bety2 jest ponad 200 MB aktualizacji. Po nich zmieniłam repozytoria na własne, jak również przestawiłam pobieranie z serwerów PL na "main". No i jeszcze ponad 400 pakietów było do updatowania. Ale - system działa szybko. Sterowniki do nVidii trzeba skonfigurować tak, jak już tu pisałam. Jedynie, jak na razie, nie widzę owego sławetnego splasha, i nie wiem, jaka przyczyna tego. No cóż, ale wiem, że kolejne upgradowanie mojego głównego systemu pójdzie dobrze. Na starszym komputerze też, bo skoro liveCD działa, to musi być dobrze!

sobota, 3 kwietnia 2010

Święta

Przy okazji wpisu, żeby nie było tak całkiem tylko "na luzie" podaję przepis na zrobienie sobie listy wszystkiego, co zainstalowane w systemie. Może się przydać w razie konieczności reinstalacji, nieudanej aktualizacji no i oczywiście - przy braku kopii zapasowej.
No to robimy tak:
terminal
dpkg --get-selections > lista_pakietów.txt
W sekundę mamy plik tekstowy.Jeśli chcemy zainstalować wszystko:
terminal
sudo dpkg --set-selections < lista_pakietów.txt
sudo dselect

A teraz kartka z życzeniami - dzieło Ubunciaka tym razem