środa, 31 grudnia 2008

Linux Mint 6 Felicia PL


Zakończone zostały prace (ciężkie - dzięki, Mati75) nad polskim remiksem Mint 6. W końcu udało się znaleźć miejsce do umieszczenia plików dzięki fanowi Minta - Tomkowi
Niestety, Forum Mint PL nie ominął problem włamań. Za chorobę nie wiem, co kto może uzyskać, włamując się na forum prowadzone przez zwykłych ludzi, którzy chcą pomóc innym. Małpia złośliwość?
Nasz Admin dzisiaj pracuje, żeby Forum Mint PL było dostępne, a mógłby spokojnie szykować się do zabawy...

Wszystkim życzę szampańskiej zabawy i oby nadchodzący rok nie był gorszy!

PS. Pliki Mint 6 Felicia PL są do pobrania z linków umieszczonych na IT.Tech.Blog

Ten obrazek podesłał mi Mati75 - "wizytówka" głupiego szkodnika!

wtorek, 30 grudnia 2008

Mint po aktualizacji

No, jako że szanowna pani moderator powinna znać system, na Forum którego się udziela, to zadanie wykonania przejścia z Mint 5 na Mint 6 zostało wyznaczone do realizacji przez ubunciaka. Zrobiła, opisała u siebie na blogu. Ja od siebie muszę dodać, że po tej operacji nie było żadnych kłopotów z Internetem (przy aktualizacji Ubuntu z 8.04 na 8.10 był problem), system startuje szybciej od Ubuntu, nie wiem, dlaczego. Nie ma problemów z wyłączaniem, z Pulse Audio. Są inne usterki: Firefx i Shiretoko wywalają się na stronie gmaila (można się zalogować, nie można przeczytać wiadomości), nie współpracuje dobrze narzędzie do automatycznej aktualizacji z resztą systemu. To znaczy: podczas aktualizacji program pokazał, że jest zainstalowany Kernel 2.6.27-9, a jak się okazało po sprawdzeniu w Synapticu - nie był zainstalowany, w związku z tym trochę kłopotu sprawiło dochodzenie dlaczego system nie chce się uruchomić, a Grub pokazuje "error 15".
W Ubuntu nie próbowałam Pulse Audio, natomiast w Mint 6 jest to domyślny serwer dżwięku i działa. Network Manager nie powoduje żadnych opóźnień w starcie i zamykaniu systemu. W Ubuntu to narzędzie musiałam usunąć, i system zamyka się dobrze, natomiast start jest koszmarnie długi, ok. 2 min. Widać w logach, że chodzi o to, iż mam dwie karty sieciowe: zintegrowaną i zwykłą. Zintegrowana jest lekko walnięta, ale nie mogę jej wyłączyć, bo wtedy nie mam wogóle sieci. W 8.04 ta walnięta była włączona w tryb roamingu, a teraz w 8.10 nie ma tego narzędzia! I w czasie startu systemu trwa tak długo zanim daemon od połączeń sieciowych połapie się z rozumem. A w Mincie - nie ma tego objawu. A, mój Radeon! Oczywiście zamknięte sterowniki powiedziały, że mają w nosie moją grafikę, więc poszła na otwartych bez łaski (na Ubuntu mam tak samo). Na obydwu systemach muszę edytować xorg.conf ręcznie.
I to tak na pierwszy rzut oka, zobaczymy, jak będzie dalej. Naprawdę bardziej lubię Ubuntu i mam nadzieję, że nie będę musiała przyzwyczajać się do czegoś innego.

A na koniec obrazki. Część dałam na swojego wordpressa, a część tu, żeby było ładniej.



niedziela, 28 grudnia 2008

Akceleracja 3D na ATI Radeon 9600

Widzę, że znowu ten wątek robi sie aktywny, więc jeszcze raz przepis:
W Ubuntu 8.10 i Linux Mint 6 Felicia - działa.
Robimy to tak:
1/ z Synaptica zainstalować trzeba xorg-video-ati
2/ trzeba mieć w systemie paczki:
libgl1-mesa-dri
libgl1-mesa-glx
libglu1-mesa
mesa-common-dev
mesa-utils
xlibmesa-dri - Google -do pobrania ze strony Debiana (paczka .deb)
xlibmesa-glu

I teraz; terminal:
sudo gedit /etc/X11/xorg.conf

Wywalamy to co tam jest i wstawiamy:

# /etc/X11/xorg.conf (xorg X Window System server configuration file)
#
# This file was generated by dexconf, the Debian X Configuration tool, using
# values from the debconf database.
#
# Edit this file with caution, and see the xorg.conf(5) manual page.
# (Type "man xorg.conf" at the shell prompt.)
#
# This file is automatically updated on xserver-xorg package upgrades *only*
# if it has not been modified since the last upgrade of the xserver-xorg
# package.
#
# If you have edited this file but would like it to be automatically updated
# again, run the following command:
# sudo dpkg-reconfigure -phigh xserver-xorg

Section "Files"
FontPath "/usr/share/fonts/X11/misc"
FontPath "/usr/share/fonts/X11/cyrillic"
FontPath "/usr/share/fonts/X11/100dpi/:unscaled"
FontPath "/usr/share/fonts/X11/75dpi/:unscaled"
FontPath "/usr/share/fonts/X11/Type1"
FontPath "/usr/share/fonts/X11/100dpi"
FontPath "/usr/share/fonts/X11/75dpi"
# path to defoma fonts
FontPath "/var/lib/defoma/x-ttcidfont-conf.d/dirs/TrueType"
EndSection

Section "Module"
Load "i2c"
Load "bitmap"
Load "dbe"
Load "ddc"
Load "dri"
Load "extmod"
Load "freetype"
Load "glx"
Load "int10"
Load "type1"
Load "vbe"
EndSection

# commented out by update-manager, HAL is now used
#Section "InputDevice"
# Identifier "Generic Keyboard"
# Driver "kbd"
# Option "CoreKeyboard"
# Option "XkbRules" "xorg"
# Option "XkbModel" "pc105"
# Option "XkbLayout" "pl"
# Option "XkbVariant" "pl 105"
# Option "XkbOptions" "pc 105"
#EndSection

# commented out by update-manager, HAL is now used
#Section "InputDevice"
# Identifier "Configured Mouse"
# Driver "mouse"
# Option "CorePointer"
# Option "Device" "/dev/input/mice"
# Option "Protocol" "ImPS/2"
# Option "ZAxisMapping" "4 5"
# Option "Emulate3Buttons" "true"
#EndSection

# commented out by update-manager, HAL is now used
#Section "InputDevice"
# Driver "wacom"
# Identifier "stylus"
# Option "Device" "/dev/input/wacom"
# Option "Type" "stylus"
# Option "ForceDevice" "ISDV4" # Tablet PC ONLY
#EndSection

# commented out by update-manager, HAL is now used
#Section "InputDevice"
# Driver "wacom"
# Identifier "eraser"
# Option "Device" "/dev/input/wacom"
# Option "Type" "eraser"
# Option "ForceDevice" "ISDV4" # Tablet PC ONLY
#EndSection

# commented out by update-manager, HAL is now used
#Section "InputDevice"
# Driver "wacom"
# Identifier "cursor"
# Option "Device" "/dev/input/wacom"
# Option "Type" "cursor"
# Option "ForceDevice" "ISDV4" # Tablet PC ONLY
#EndSection

Section "Device"
Identifier "ATI Technologies Inc RV350 AR [Radeon 9600]"
Driver "ati"
Option "BusType" "PCI"
BusID "PCI:1:0:0"
Option "XAANoOffscreenPixmaps" "true"
Option "RenderAccel" "true"
Option "backingstore" "true"
EndSection

Section "Extensions"
Option "Composite" "Enable"
Option "RENDER" "Enable"
EndSection

Section "Monitor"
Identifier "Generic Monitor"
Option "DPMS"
HorizSync 30-86
VertRefresh 50-140
EndSection

Section "Screen"
Identifier "Default Screen"
Device "ATI Technologies Inc RV350 AR [Radeon 9600]"
Monitor "Generic Monitor"
DefaultDepth 24
SubSection "Display"
Depth 1
Modes "1024x768" "800x600" "640x480"
EndSubSection
SubSection "Display"
Depth 4
Modes "1024x768" "800x600" "640x480"
EndSubSection
SubSection "Display"
Depth 8
Modes "1024x768" "800x600" "640x480"
EndSubSection
SubSection "Display"
Depth 15
Modes "1024x768" "800x600" "640x480"
EndSubSection
SubSection "Display"
Depth 16
Modes "1024x768" "800x600" "640x480"
EndSubSection
SubSection "Display"
Depth 24
Modes "1024x768" "800x600" "640x480"
EndSubSection
EndSection

Section "ServerLayout"
Identifier "Default Layout"
Screen "Default Screen"
# commented out by update-manager, HAL is now used
# InputDevice "Generic Keyboard"
# commented out by update-manager, HAL is now used
# InputDevice "Configured Mouse"
# commented out by update-manager, HAL is now used
# InputDevice "stylus" "SendCoreEvents"
# commented out by update-manager, HAL is now used
# InputDevice "cursor" "SendCoreEvents"
# commented out by update-manager, HAL is now used
# InputDevice "eraser" "SendCoreEvents"
Option "AIGLX" "true"
EndSection

Section "DRI"
Mode 0666
EndSection

Zmieniajc oczywiście dane swojego monitora i rozdzielczości!

Restart serwera grafiki i musi działać. To, co jest zahaszowane (#) to na początku - wpis systemu, a dalej w poszczególnych pozycjach pokazał system, co teraz jest przejete przez Hal. Do wersji 8.10 - wszystko wpisywałam ręcznie.

czwartek, 18 grudnia 2008

Grzebanie w kodach

Cóż, moje postępy w przegryzaniu sie przez zasady działania Joomli i Typolighta przypominają dłubanie w murze piwnicznym szydełkiem plastikowym. Miłośnicy niejakiej Joanny Chmielewskiej wiedzą o co chodzi. Ale postępy robię, to znaczy mam otworzony panel administracyjny któregoś w systemów a na sąsiedniej zakładce kurs .
I tak sobie jednym oczkiem siedzę w panelu, a drugim łypię w objaśnieniach, i gryzę, gryzę, czasami paznokcie ze złości, że kilkanaście lat temu nie było takich możliwości. Teraz po prostu idzie mi to bardziej opornie, umysł na nowo trzeba gimnastykować.
W tak zwanym międzyczasie patrzyłam, jak Ubunciak walczy ze swoim blogiem - całkiem jest zmieniony. Jakoś sobie poradziła, zmiany w kolorystyce i polonizację skórki zrobiła sama, więc widzę, że coś w tej łepetynie zaskakuje i zostaje. Mam nadzieję, że złapie bakcyla. Bardzo by się to jej przydało. Nie tylko w sensie przyszłej ewentualnej pracy, ale to sposób na wyrobienie sobie cierpliwości, a tego ciągle jest jej brak. Złościła się, że temat, jaki sobie wybrała nie wyświetla się dobrze. Patrzyłam, co tam siedzi, wyszło mi, że (temat trzykolumnowy), jest napisany kod dla lewego sidebara a do prawego trzeba praktycznie pisać na nowo i w dodatku jakoś dziwnie działa. Jak się zainstaluje jako dwukolumnowy - jest OK, jak jako trzy - wyświetla drugi sidebar taki sam, jakby powtórzony i w dodatku - na przedłużeniu pierwszego (jeden pod drugim!). Na razie nie czuję się na siłach grzebać w tym. I tak już jestem na tyle mądra, że w tym aktualnym temacie Ubunciaka wyłapuję błędy z Validatora. Jeszcze nie wszystkie poprawiłam, trochę czasu brakuje. Bo do tego wszystkiego czasem coś za pieniądze robię, chociaż teraz jakby mniej takich zleceń, które ja mogę zrobić.
Temat tego bloga jeszcze też nie za bardzo mi się podoba, w wolniejszym czasie coś tu muszę dopracować. Najbardziej mnie wkurza ten mój na Wordpressie, tam jest tak mało skórek, a nic nie można zmienić na stałe, okropność, wróciłam do starego wyglądu, przynajmniej wyświetla się dobrze.
I to tyle na razie, przed Świętami jeszcze tu wpadnę...

piątek, 12 grudnia 2008

Cd. Joomla vs Typolight

Taak, mniej więcej się w tym zaczynam łapać. Najważniejsze, trzeba dobrze wiedzieć, jakie obydwa systemy mają wymagania serwerowe. Jommla! praktycznie da się postawić wszędzie, Typolight - nie. Typolight musi mieć PHP 5. Sama instalacja jest bardzo łatwa i Joomli i Typologht'a. Obydwa systemy muszą mieć najpierw utworzoną bazę (trzeba wpisywać dane podczas instalacji). Panele administracyjne:
Tu bardziej przyjazny jest Typolight, Joomla! ma panel bardzo hmmm, prosty i nieintuicyjny. W Typolight jest więcej pomocy i podpowiedzi w panelu admina. Pod tym wzgledem Joomla przegrywa - według mnie.
Wygląd - tu sprawa jest o tyle mało porównywalna, że do Joomli, z racji popularności jest dużo gotowych tematów. Typolight jest mało popularny, w związku z tym nie ma praktycznie wyboru. Natomiast można do Typolight'a zaadaptować praktycznie każdy layout z css. Tylko - trzeba co nieco pogrzebać w kodzie, więc trzeba mniej więcej to znać. Typolight używa pewnych specyficznych znaczników, ale jest w sieci poradnik, jak to zrobić i mozna to przetrawić, co czynię, trochę mi to jeszcze zajmie. Pewnikiem nie pokuszę się o ustawienie bardzo rozbudowanej strony, na początek planuję Home + 1. Strona będzie właśnie wypełniona uwagami "z życia wziętymi" na temat Typolight'a. Joomla mi jakoś nie pasuje, może dlatego, że zrobiła sie "modna".

poniedziałek, 8 grudnia 2008

Joomla! contra Typolight

Tak, znowu w zleceniach luka paskudna i to akurat przed świętami. Wiszę w kilkunastu "aukcjach" i czekam, czekam...
W tak zwanym międzyczasie trochę połapałam się w rysowaniu layoutów, to znaczy nie, bez przesady, jeszcze nie "umiem" ale mniej więcej wiem, dlaczego rysuje się tak, a nie inaczej, jak to musi być zaplanowane, żeby mozna było pociąć i napisać kod.
A Ubunciak znalazł mi nowy temat, zawsze coś wyszpera, jakbym miała mało na głowie. Znalazła Typolight . A ja znowu widzę,że coraz większe powodzenie ma Joomla! I co ja robię? Ano, znajduję darmowy serwer z odpowiednimi parametrami, zakładam dwa konta i będę robić dokształt. Adresy podam, ale dopiero, jak będzie to gotowe. Na jednym koncie już sobie zainstalowałam Typolight, a na drugie jutro wrzucam Joomlę, no i zobaczymy. Tak po opisie, to bardziej mi się ten Typolight podoba, ale nie wiem, jak to będzie w praktyce. Jest na razie mało popularny, no cóż, do odważnyc ponoć świat i takie tam... W końcu są darmowe serwery, coraz więcej miejsca, można się bawić, uczyć i testować, no nie?

piątek, 28 listopada 2008

Nowa wizja Gnome

W Czytelni pojawił się nowy tekst, który powstał po przedstawieniu przez twórców nowej wiji Gnome. I wiecie co, jestem wręcz przerażona. Nie dość, że mnie osobiście przypomina to skrzyżowanie KDE z Vistą, to jeszcze znacznie ogranicza ingerencję użytkownika w ustawienia interfejsu. Ja mam nadzieję, że to tylko taka sonda próbna. Jeśli zaś faktycznie zmiany miałyby pójść w tym kierunku, to ja dziękuję, poszukam czegoś innego. Tak prawdę powiedziawszy, to zmiany, jakie zachodzą w Ubuntu, idące szerokim frontem w stronę polepszenia obsługi laptopów i nowoczesnych maszyn, i tak pewnie wymuszą na mnie zmianę OS. Ja nic nie mam przeciw ulepszaniu systemu pod tym kątem, mam "przeciw", jeśli te zmiany jednocześnie szkodzą, lub utrudniają korzystanie z tego systemu zwykłym PC-tom, i to nie tym najnowszym. Cóż, nie każdy może wymieniać sprzęt co roku, czy co dwa lata, ja nie mogę i wiem, że jest na tym świecie sporo osób, które też nie mogą. Jeśli zaś udogodnienia idące w stronę laptopów i nowoczesnych grafik zaczynają przyprawiać o czkawkę PC-ty - to może czas na powstanie osobnych wersji? Jeśli nie można pogodzić dobrej obsługi wszystkiego, to może czas na specjalizację?

niedziela, 23 listopada 2008

Zima przyszła!


Baaardzo nie lubię... Niby ładnie, ale zimno. Rozgrzewa mnie za to nowa przypadłość mojego 8.10! No, bo lubię wiedzieć, co mi się w systemie dzieje, i często używam monitora systemu. Patrzę, ile mam miejsca wolnego, przeglądam procesy. Ostatnio takie "cuś" mi się dzieje, że oglądam sobie do woli a jak zamykam okno, to ... wylatuję w kosmos, czyli czarny ekran i za chwilę ekran logowania. Ciekawostka przyrodnicza taka. Jakoś na razie nie widzę racjonalnej przyczyny takiego zachowania. Cóż, może metodą reinstalowania poszczególnych pakietów? Zobaczę.
Natomiast świetne efekty dało mi przejrzenie, co mogę doinstalować do Gimpa. Znalazłam kilka świetnych rozszerzeń, między innymi "save to Web", super narzędzie, którym pięknie się konwertuje fotki do rozsądnej wielkości. Jest jeszcze dobre narzędzie do tworzenia profilu koloru (trzeba najpierw starsze usunąć) i parę innych. To wszystko można znaleźć w Synapticu. Teraz szybkie wyszukiwanie w Synapticu bardzo ułatwia pracę, wrzucasz hasło i już, nie trzeba się przekopywać przez tony różnych rzeczy.
Fakt, ogólnie wersja Ubuntu 8.10 ułatwia pewne sprawy, ale jeszcze do stabilności i niezawodności trochę brakuje...

poniedziałek, 17 listopada 2008

Mint odzyskany

Taaa, w końcu udało się. Jak zwykle, nie była to wina systemu, ino użyszkodnika, czyli moja. Raz, że nie pamiętałam, jakiego Kernela ostatnio Mint używał, a dwa, że usiłowałam Grubowi zbytnio ułatwić dotarcie do plików startowych Minta. W końcu się połapałam z rozumem. Zamontowałam partycję z Mintem w Ubuntu i odczytałam, co tam jest. Poprawiłam boot/grub/menu.lst, na właściwy, to znaczy taki:
title Ubuntu 8.10, kernel 2.6.27-8-generic
root (hd0,8)
kernel /boot/vmlinuz-2.6.27-8-generic
root=UUID=8640f647-0f51-4eb1-9748-851721218a9a ro quiet splash locale=pl_PL
initrd /boot/initrd.img-2.6.27-8-generic
quiet

title Ubuntu 8.10, kernel 2.6.27-8-generic (recovery mode)
root (hd0,8)
kernel /boot/vmlinuz-2.6.27-8-generic
root=UUID=8640f647-0f51-4eb1-9748-851721218a9a ro single
initrd /boot/initrd.img-2.6.27-8-generic

title Ubuntu 8.10, kernel 2.6.27-7-generic
root (hd0,8)
kernel /boot/vmlinuz-2.6.27-7-generic
root=UUID=8640f647-0f51-4eb1-9748-851721218a9a ro quiet splash locale=pl_PL
initrd /boot/initrd.img-2.6.27-7-generic
quiet

title Ubuntu 8.10, kernel 2.6.27-7-generic (recovery mode)
root (hd0,8)
kernel /boot/vmlinuz-2.6.27-7-generic
root=UUID=8640f647-0f51-4eb1-9748-851721218a9a ro single
initrd /boot/initrd.img-2.6.27-7-generic

title Ubuntu 8.10, kernel 2.6.24-21-generic
root (hd0,8)
kernel /boot/vmlinuz-2.6.24-21-generic
root=UUID=8640f647-0f51-4eb1-9748-851721218a9a ro quiet splash locale=pl_PL
initrd /boot/initrd.img-2.6.24-21-generic
quiet

title Ubuntu 8.10, kernel 2.6.24-21-generic (recovery mode)
root (hd0,8)
kernel /boot/vmlinuz-2.6.24-21-generic
root=UUID=8640f647-0f51-4eb1-9748-851721218a9a ro single
initrd /boot/initrd.img-2.6.24-21-generic

title Ubuntu 8.10, memtest86+
root (hd0,8)
kernel /boot/memtest86+.bin
quiet

### END DEBIAN AUTOMAGIC KERNELS LIST

# This is a divider, added to separate the menu items below from the Debian
# ones.
title Linux Mint, kernel 2.6.24-21-generic
root (hd0,9)
kernel /boot/vmlinuz-2.6.24-21-generic
root=UUID=5c045877-6b72-46ce-bfda-aecf81cd21c3
ro quiet splash locale=pl_PL
initrd /boot/initrd.img-2.6.24-21-generic

quiet

Other operating systems:

# This entry automatically added by the Debian installer for a non-linux OS
# on /dev/sda1
title Microsoft Windows XP Professional
root (hd0,0)
savedefault
makeactive
chainloader +1
i wszystko działa. Jeśli dziwi Was, że mam tyle Kerneli zachowanych, to powiem tak: do czasu, aż Ubuntu 8.10 będzie sprawiało różne niespodzianki po różnych aktualizacjach - wolę mieć zapas. Mam pewność, że z któregoś wcześniejszego ruszy.

środa, 12 listopada 2008

Czas

A właściwie, jego brak.
No, ale mam wolną chwilę. Ubuntu 8.10 doszło do siebie, jak zwykle. Gedit działa olśniewająco po ostatnich poprawkach, głównie za sprawą następnego Kernela. Jak na razie mam włączone wszystkie poprawki, łącznie z backportami. Ale robię tak: wchodzę w Synaptic i czytam, jaki konkretnie program ma być zaktualizowany. Te nazwy w Managerze Aktualizacji czasami nic nie mówią, a tam mi łatwiej dojść, o co biega. Za to jeszcze nie wiem, o co biega, że Młodsza nie może uruchomić Minta, stracił łaczność. Stage 1 jest tam, gdzie było, ale nie widzi dalszych, na Mincie. UUID-y się zgadzają, muszę użyć Super Gruba i zobaczyć, co tam się dzieje. A, najwyżej pójdzie nowa instalacja. Ale jakby co to nie będę instalować Mint 6, tylko zostawię Mint 5, przynajmniej będzie jakieś porównanie. Nie chce mi się znowu walczyć z siecią i innymi pierdołami, tym bardziej, że mam parę zleceń. Ostatnie, obrzydliwie nudne, kończyłam o czwartej w nocy. Wyobraźcie sobie - wyciąganie tekstu z istniejącej strony (kopiuj - wklej) w ilości dobrze ponad 100 stron. Później w Open Office - formatowanie, przywracanie do użytku, poprawianie czcionki, no, to miało byc tak na nowo - żeby firma robiąca nowy layout mogła wrzucić ten tekst w miarę szybko. Okropnie nudne!
Strasznie mnie intryguje ten zanik Minta w Grubie...

wtorek, 4 listopada 2008

Dochodzę do ładu

Taa, powoli, powoli mój system zaczyna nadawać się znowu do użytku. Klawiatura działa już normalnie. Sea Monkey 1.1.12 wróciła na dysk (nowa, stabilna wersja, nawet jest w repo). Mozolnie odtworzyłam hasła, bo niestety, tylko zakładki dały się importować. Wszystkie dodatki - instalacja od początku. Jednak dla mnie jest to najlżej, najszybciej pracująca aplikacja, no i wszystko w jednym, nie musze osobno klienta poczt i takie tam. A Opera chodzi u mnie fatalnie i jej nie lubię.
Na razie jest jakiś kłopot z repozytoriami, wyświetla się dużo do pobrania, ale w trakcie - niedostępne!
Wywaliłam Network Managera w ... powietrze (dzięki Leafpadowi), sieć chodzi normalnie. Chcę zaczekać na to, aż te cholerne aktualizacje dadzą się ściągnąć, bo tam akurat jest Gedit i sporo do Gnome. Jak nie zacznie działać normalnie to też - kosmos i zostanie Leafpad (dużo lżejszy, chociaż brak mu zakładek). Zastanawiam się nad zmianą Nautilusa na coś innego, tylko że ten cholernik ma tyle przydatnych funcji i skryptów...
System mi startuje duuuużo wolniej, za sprawą długiego startu X-ów. Zanim się określi, co ma włączyć, a co nie - mija ok. 1,5 minuty! Też trochę poczekam, bo jest (ale niedostępna!) aktualizacja xorga. Patrzyłam w logach systemowych - to faktycznie xserver tak długo sie ustala.
Ogólnie - system za czas jakiś pewno wróci do normy, chociaż moim zdaniem, robi się zbyt ociężały w wersji Gnome dla nieco starszych i słabszych maszyn (takich, jak moja). Jest zbytnio przeładowany programami, które, jak potrzebne, można łatwo zainstalować. Nowa szata graficzna - dla mnie okropna! Na chwilę włączyłam obydwie, jakie przyszły i szybko wróćiłam do swojego zestawu. Jedno, co sobie włączyłam, to "compising-manager" (sympatyczne cienie pod oknami, lekkie zaokrąglenia). No i tyle na dziś.

poniedziałek, 3 listopada 2008

I po strachu...

Tak, znowu sie udało. Trwała aktualizacja cztery godziny samego ściągania, ale i tak tyle samo czasu by trwało ściągnięcie obrazu ISO. Płytkę do kolekcji mam zamówioną, przyjdzie za jakieś dwa tygodnie (mam wszystkie!). Cóż, właściwie, mogę powiedzieć, że poza tym, że przez SeaMonkey straciłam wszystkie swoje kontakty mailowe, to wszystko się udało. A było tak:
Cała aktualizacja poszła bez zająknięcia, restart, uzupełnienie repozytorium i wyskoczyła dostępna aktualizacja SeaMonkey (między innymi). No to proszę bardzo, poszło, i poszło dokładnie, bo już nie dało się jej namówić do używania "starego" profilu, nie widzi ścieżki i basta. Na nowym profilu, oczywiście działa, ale ten że jest goły i wesoły, czyli nie ma nic, ani kont pocztowych, ani kontaktów, zakładek, haseł, nic, zupełnie! Nerwów trochę dostałam, bo z racji tych paru zleceń miałam tam potrzebne rzeczy, no ale niestety, nie chce nic importować. Firefox też nie wyraża chęci nakarmienia się czymś od Sea. Udało mi się tylko wmusić w FF zakładki, a reszta - siedzi w /home i drzemie.
A, był problem, i to duży - nie działał Internet (hi, hi, najłatwiejszy, bo po Ethernecie!). Wskoczyłam XP-ekiem na Forum Ubuntu no i oczywiście - Network Manager. Wyrzuciłam, wymieniłam na ten starszy i wrócił problem długiego otwierania i zamykania systemu. Nie wiem, teraz jakoś dziwnie się pliki konfigurayjne zapisują, najchętniej bym wywaliła tego managera. Ale parę dni wytrzymam, może coś się polepszy. Jeśli ktoś ma podobnie - proszę, rozwiązania .

piątek, 31 października 2008

CrossOver c.d.

Tak szybko, jak CrossOver znalazł się na moim dysku - tak samo z przyjemnością go usunęła. Pomimo wszelkich, przepisowych wysiłków nie udało mi się uruchomić żadnej prostej gierki (o Zuma nie wspomnę), a mówię nie o tfu, piratach, ale o gierkach free - np. Icy Tower (ubunciakowe szaleństwo szkolne). Photo Filtre odmówiło otworzenia jakiegokolwiek zdjęcia. Stwierdziłam więc, że szkoda czasu i atłasu na dochodzenie dlaczego jest tak, a nie inaczej i wywaliłam. Hmmm, na wszelki wypadek mam skrypt instalacyjy schowany na dysku... a że jest zarejestrowany, no to może kiedyś będzie mi się chciało dochodzić. Być może po aktualizacji Ubuntu do 8.10 zobaczę co potrafi Wine...
A dzisiaj mam kilka obrazków. Zdjęcia w dniu przebłysku słońca, jedno zdjęcie w oryginale i przerobione efektami, a na sam deser mój kotek.

środa, 29 października 2008

Crossover

Tak, załapałam się na ten darmowy wypust CrossOvera! W pierwszym porywie, bardzo się ucieszyła, w drugim, mój zapał osłabł, albowiem, nie mogę praktycznie nic, co bym chciała, uruchomić. To znaczy się, mam tak: programik PhotoFiltre siedzący na dysku D XP-eka - niby sie instaluje, otwiera się jego główne okno i na tym koniec. Nie działa. Moja taka sobie głupawo-rozrywkowa gierka Zuma - wcale się nie instaluje. Niby butelki się tworzą, ale programy nie działają. Jak patrzyłam w konfiguracji Crossa - to tam jest domyślna ścieżka C: z XP, a ja akurat mam te programy poza dyskiem systemowym. Może to jest przyczyna? Nie wiem, muszę znowu poszukać w sieci jakiś przepisów prania na to cudactwo. Albo - mam za mało pamięci, żeby coś ruszyło, bo fakt, że przy próbie zainstalowania Zuma - kompek mi się zawiesił! A już zapomniałam, kiedy takie zjawisko ostatnio miałam.
Poszukam, poczytam, jak nic nie uruchomię, trudno, obywałam się bez tego do tej pory - to nic mi się nie stanie, jak dalej nie będę tego używać. No i jeszcze, te butelki - nie mogę jakiejś wybrać i usunąć! Tylko metodą usuń, czyli odinstaluj Cross. Czy to tak ma być? Cóż, Google jest wielkie, szukam...

niedziela, 26 października 2008

Trochę zmian

Wybitnie mi się nudziło po przeprawie z ubunciakiem i tu trochę zmieniłam. Nie wiem, ładniej czy nie, ale inaczej. Mnie sie podoba.
Mój Smarcik działa jak na razie (tfu, odpukać) bez zarzutu. Musiałam mu tylko jeszcze pamięć sformatować,bo stwierdził, że mu klepek w rozumku za mało do zapisywania nowych fotek. Tyle, że oczywiście pogoda się zdążyła popsuć. Mam nadzieję, że chociaż parę chwil słońca jeszcze się pokaże, ale wiem, że te naładniejsze już minęły. Liści już prawie nie ma... Przymrozki co noc, białe dachy rano, ziemia zaczyna podmarzać, brr, nie lubię zimy. Konie też tak jakoś szybicej i chętniej ładują się do stajni, szybko się nauczyły kolejności i odliczają sie absolutnie bezbłędnie. Dokładnie wiedzą, który i gdzie ma się zameldować. Inteligentne bestie.
Taaa, ogólnie jest fajnie, tyle że zleceń takich dla mnie osiągalnych jakby ostatnio mniej, a tu cmentarz na głowie. Może tym razem sie zmobilizuję i zrobię jakieś fotki z naszego wsiowego cmentarza, takich rzeczy, jak tu, nie zobaczycie nigdzie w wielkim mieście.

sobota, 25 października 2008

Cd HP Smart

Odpowiem nowym wpisem:
Mój wspaniały HP powstał z grobu!
Wczoraj mój ślubny postanowił zajrzeć w bebechy tego urządzenia. Wyszliśmy z założenia, że i tak zepsuty. Po kilku próbach dotarcia do wnętrzności stwierdził, że niestety, bez specjalistycznych jakiś urządzeń się nie da, bo zaczepy są takie, że się wyłamią. Tak od niechcenia włożył akumulatorki i ... działa!
Wot, urządzenia elektroniczne! Nie wiem, co to było, ale doszliśmy do 50 fotek z lampą (byle co, żeby pstrykać) i dalej jest dobrze. A padał po zrobieniu 3 - 4 zdjęć. Widać coś gdzieś stykało, gdzie nie trzeba, nie wiem zresztą, DZIAŁA!
A z rękojmią to u HP nie takie proste. Jak przypuszczam, tych aparatów po prostu nie da się naprawić (vide: nie da się otworzyć bez uszkodzenia obudowy), dlatego serwisy nie mają części zamiennych.
A jakość zdjęć z tego akurat aparatu - no cóż, mnie zadowala. Zresztą, jeśli nie wierzycie, że robi zdjęcia przyzwoite, to zajrzyjcie na pozostałe blogi (kto wie, znajdzie, a reklamy crypto nie będę robić). Pewnie, to nie jest profesjonalna jakość, ale, cóż, ja też nie profesjonalny fotografik, a na lepszy mnie nie stać. Wolałabym lustrzankę, ale to tylko marzenia.
A, po uporządkowaniu bloga ubunciaka zabiorę się za zmiany w tym i na wordpressie, znudziły mi się wyglądy, portfolio też zmienię, mam nadzieję, że na lepszy layout.

poniedziałek, 20 października 2008

Mój HP padł

No, jak w tytule. Nie wiem, co się stało, ale okazało się, że nie akumulatorki padły, tylko mój Photosmarcik... A tu taka ładna jesień! Płakać tylko.... Wydzwaniałam dzisiaj do HP i do najróżniejszych serwisów. Co się dowiedziałam? Że już nie mam aparatu... HP nie udostępnia części zamiennych, a ich "naprawa" wygląda tak:
Wysyła się kurierem (tylko UPS) na własny koszt (mój Smarcik już po gwaracji), oni tam w Warszawie grzebią w bebechach i ... proponują nowy egzemplarz za 75% ceny nabycia! Czyli, jak 15 miesięcy temu kupiłam ten aparat za 500 PLN, a teraz jest sprzedawany, powiedzmy, za 350 PLN, to ja mam dać za niego 375 PLN! To dopiero jest biznes, ale nie dla mnie! Ale fakt pozostaje, nie mam czym robić fotek, szlag by to trafił...
Dla poprawienia humoru zamówiłam płytkę z Ibeksem na Shipit. Nie używam tych płyt, to moja kolekcja, lubię je mieć wszystkie po kolei. Ja zawsze dla siebie do użytku ściągam z sieci i wypalam po swojemu. A i tak w sumie to tylko, żeby mieć zabezpieczenie - bo robię aktualizację systemu.
Dopiero co wyszedł nowy Kernel, a ja znowu zakręcona - Ubunciak robiła aktualizację, w opcji pozwoliła na zapis wg opiekuna i zniknął mi z Gruba wpis Minta. Ale zawsze mam na dysku kopię używanego Gruba (przy dziesięciu partycjach nie pamietam wszystkiego, co gdzie jest) i chwila moment, edycja, dopisałam - działa. Minta ostatnio trochę zaniedbałam, lepiej się czuję na Ubuntu, ale trzymam, bo jednak trochę się różni, a czasami udaje mi się komuś coś tam pomóc na Forum. Najbardziej mnie i Ubunciakowi brakuje takiej miłej funkcji, która jest w Mincie "pod ręką" - marginesy wyświetlania okien. Może kiedyś znajdę sposób, żeby coś takiego ustawić w Ubuntu...

sobota, 18 października 2008

Gimp i psd

Ale ja jestem czasami otumaniona! Omijałam szerokim łukiem wszystkie zlecenia, gdzie był wymagany zapis na warstwach w formacie .psd. Nie wiem, może we wcześniejszych Gimpach nie było tego, nie sprawdziłam. A w końcu dzisiaj, tak w trybie nagłego przypływu inteligencji, dałam "zapisz" obrazek z niepołączonymi warstwami z rozszerzeniem .psd. No i oczywiście, zapisał. To trzeba być sierotą, co? Ogólnie, Gimp 2.6 jest o wiele szybszy, a efekty z użyciem Gegl - super. No i Gegl osobno - do zapisu kanałow. Jest duży postęp. Do szczęścia brakuje mi jeszcze innych profili dla monitora, niż te od Adobe. Wogóle, jak już przejdzie burza ze zmianą serwera Ubunciaka i aktualizacją do Ibeksa - muszę znaleźć czas na kalibrację. Niestety, to, co wyświetla mój monitor i to, co powstaje po złożeniu kanałów, to zupełnie inne bajki. Tak nie może być. Tego się nie widzi przy robieniu retuszu, czy jakich grafik, ale jak potrzeba coś zapisać do druku, lipa, za duże różnice. W .pdf jest dobrze, ale zapis pseudo-CMYK bez kalibracji - to lipa.
A tak ogólnie - strasznie nie lubię tej "ciszy przed burzą", taki zastój przed wydaniem nowej wersji. Aktualizacji prawie nie ma, tylko nowy Kernel (bardzo udany zresztą), nawet nie wiedziałam, że był, ale przy włączaniu rano kompa coś mi tak szybko poszło. A to Ubunciak mi zrobiła niespodziankę. Tak coś widzę, że coraz pewniej się czuje, na szczęście nie ma na razie odwagi na eksperymenty. A, tam, jakby co, to mam jeszcze Minta. Zresztą, właściwie, co mogłaby popsuć?

poniedziałek, 13 października 2008

Chcecie, to zajrzyjcie...

Ruszyło nasze rodzinne portfolio. Jest tam trochę tego, co już było, ale sporo takich prac, których nikt jeszcze nie zna. Link wstawiam, ale dam jeszcze na gorąco.
Vista sąsiadów na razie ma sie dobrze, ale długiego działania nie wróżę. Cóż, nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek Windowsa na jednym (słownie: jednym) dysku, czyli też partycji. Mają co prawda Kasperskiego, ale nie wiem, w jakiej wersji i kiedy skończy się ważność tego ustrojstwa. Nie dość, że to blokuje co popadnie, to jeszcze muli straszliwie, ale cóż, dali, to jest. Latorośl jakoś zainstalowała Flasha i cuś tam jeszcze (trudno nie zainstalować, jak pisze gdzie i co), muzyczka leci, jest OK.
Ubunciakowe kłopoty z serwerem mnie dobijają. Jakoś tak nie rozumiem, dlaczego firma, skoro czuła, że idzie nie tak, nie zawiadomiła swoich klientów. Gdybym nie weszła na stronę sprawdzić, do kiedy zapłaciłam, to bym pewno z ręką w nocniku sie obudziła! A narzeka się ciągle, jacy to Internauci są wredni. Teraz czekam na pewne decyzje, może nie będzie źle. Prawdę powiedziawszy problem leży nie tyle w braku firm hostingowych (dobrych), ale w nieszczęsnym, ciągłym braku gotówki. No bo zlecenia jakoś stanęły, nie trafia się nic w zasięgu moich umiejętności, niestety. Aukcje zakończone ciągle wiszą, jako "niewyłoniono" - a jest tam parę ciekawych zleceń. Dlatego zrobiłam tą stronkę, żeby można było odsyłać do wglądu. A, Jan_1 - to jakby ja w innej osobie (w ten sposób mam dwa konta!). Cóż, czasem trzeba trochę oszukać.

czwartek, 9 października 2008

Vista - nigdy!

Dzisiaj zamiast robić swoje projekty siedziałam u sąsiadów. Nie, nie towarzysko. Dwie (ponad), godziny zajęło mi zainstalowanie sterowników do modemu od TP! Zwykły ZTX! Przecież może człowieka zła krew zalać! Płyta instacyjna od TP - nie obsługuje Visty. Nawet nie ma w "przepisie prania" co i jak zrobic, żeby wykonać, wydawałoby sie, banalną procedurę. W dodatku osoba, która instalowała system, zrobiła paskudną rzecz: zainstalowała sterowniki od takiego modemu, ale od innego dostawcy Internetu. I żeby maszynę sąsiadów połaczyć ze światem trzeba było:
1/ Ściągnąć sterwniki z sieci i zapisać na płytce,
2/ Wyczyścić stary sterownik,
3/ Usunąć wszystko, co miało nazwę związaną z neo
a jeszcze: mój wspaniały sąsiad wpadł na pomysł, że pożyczy sobie modem i płytkę od kogoś tam (Freedom Orange) i tak zainstaluje!
I tegoż szkaradzieństwa nie można było usunąć! Ciagle brakowało deinstalatora, a instalacja nie mogła byc dokończona i tak w koło Macieju. W końcu, po telefonie do Linii Technicznej usłyszałam: albo poskutkuje przywrócenie systemu do wcześniejszych ustawień, albo ... reinstalacja!
5/ Przywracanie systemu,
6/ Usuwanie powtórne sterowników,
7/ Instalacja sterowników,
8/ Wskazanie karcie, gdzie są sterowniki
9/ Utworzenie połaczenia
I tak, po dwóch godzinach "już" można było wejść na stronę rejestracyjną! Tam zaś znowu po wpisaniu danych wyszło, że nie ma takiej umowy, ble, ble...
Następny telefon i dowiedziałam się, że należy wpisać numer umowy, ale bez końcowych znaków (chyba 4 znaki), tylko, do cholery, gdzie informacja o tym? I tak zeszło kolejne pół godzinki...
Na szczęście, i ta Vista i te sterowniki są na 32 bity, bo pan konsultant jakimś dziwnym głosem pytał, czy aby to nie jest Vista na 64 bity.
Rany! Nigdy w życiu Visty! Niech mi kto powie, że na Windowsach - to wszystko samo się robi. W dodatku Vista ma tak nieczytelny układ, jest tak bałaganiarsko skonfigurowana, cały interfejs użytkownika jest wcale nieintuicyjny, doszukać się nie można potrzebnych elementów, dla mnie okropność.
Sto razy wolę podłączać Ubuntu, Minta, czy coś Debianowego!
Wiem, że to nie koniec walki z tą maszyną. Latorośl już ma problem, bo ten sam "specjalista" co instalował system, zainstalował również Kasperskiego, a ten blokuje, co popadnie...

sobota, 4 października 2008

Monitor - profile icc

No tak, żeby mieć jako takie odwzorowanie kolorów w CMYK to jeszcze trzeba zrobić takie coś: wykonać profil icc swojego monitora. Jak znajdziesz w sieci - to pół biedy, ja musiałam posłużyć sie programem Lprof. Jest w Synapticu, może starsza wersja, ale nie mam czasu na zabawy z kompilacja najnowszej. Ta też działa. Opis wykonania jest na stronie Scibusa. W sumie jest to bardzo łatwe do zrobienia. Szkoda, że nie ma tak dokładnego opisu i tak dobrze działających narzędzi, jakie są dla jedynie słusznego. No, ale żeby nie być posądzoną o jakieś skrzywienie i zacietrzewienie podaję, gdzie jest to bardzo ładnie, zgrabnie i powabnie opisane.
Jeśli chcesz, aby prace wykonane na Twoim sprzęcie były podobne do tego, co wyświetli się u kumpla, albo u klienta - niestety, musisz sie tym pobawić. Robiłam próbne zapisy w rozłożeniu na kolory CMYK z użyciem profilu swojego monitora i bez. Różnica jest kolosalna! Przy jakiejś okazji pokażę, teraz niestety - czas goni.

poniedziałek, 29 września 2008

CMYK w Gimpie

Na razie odłożyłam zabawę z Envy, bo mam ciekawsze zajęcie. Raz, nowe projekty do zrobienia, a dwa, że przy tej okazji (projekty) znalazłam w końcu dość dobre rozwiązanie CMYK'a w Gimpie. No to do rzeczy:
1/ Z Synaptica instalujemy pakiet icc-profile
2/ Z tej strony pobieramy Adobe ICC Profiles. Jest to jedyny, działający link, jaki udało mi się znaleźć! Tam, na stronie WIKI po prostu klikasz i ściągasz, bez wchodzenia na stronę Adobe,
3/ Z tej zaś strony ściagamy wtyczkę dla Gimpa o nazwie gimp-separate (to paczka .deb).
I na tej stronie jest opisane, jak się robi zapis w CMYK! Działa, sprawdzałam. Jak coś Wam nie wyjdzie, piszcie, bo już się w tym łapię.

niedziela, 28 września 2008

Envy i Mint


Wczoraj, hmm, prawie w nocy naszło mnie na ponowienie próby instalacji sterowników do mojej nieszczęsnej ATI w Mincie. Tym razem poszłam po najmniejszej linii oporu - jest w systemie Envy - no to niech popracuje. Włączam to ustrojstwo, a jakże, pokazuje się mały terminal i widzę, co tam Envy robi. I na tym się kończy, ponieważ nie może znaleźć, a co za tym idzie, pobrać odpowiednich pakietów. Suuuuper! W Mincie mam zostawione repozytoria Minta + repozytoria Ubuntu. Tyle, że Mint Elyssa wyszedł z Kernelem bodajże "16", sorry, już nie pamietam, a teraz pracuję na "19". I jest to pierwszy zonk. Dalej: wchodzę na stronę domową Envy i cóż czytam? Nie ma Envy Legacy dla LinuxMint Elyssa! A Envy NG jest dla Ubuntu 8.04. W tak zwanym między czasie zachciało mi się spać. Więc pozostawiłam stan taki, że usunęłam to istniejące w systemie (nie wiem, po co) Envy i ściągnęłam ze strony Envy NG dla Ubuntu. Zobaczymy, czy zadziała... Ciąg dalszy nastąpi, ponieważ moja ciekawość nie zna granic. W xorgu na Mincie nic, jak do tej pory nie zmieniałam, więc jest "czysty", zobaczymy, co Envy z nim zrobi....
A tym czasem takie coś, no tak, znowu wyszło w innym miejscu, a niech będzie!

poniedziałek, 22 września 2008

ODSiebie

Nie, to nie błędy w pisaniu, to nazwa nowego serwisu do wrzucania plików, zdjęć, filmików i wszystkiego, co do głowy komu przyjdzie. Rejestracja jest potrzebna, ale trwa bardzo krótko, nie trzeba czekać na mail. Interfejs łatwy. Trzeba na czas wrzucania odblokować JavaScipt. Mam taki wygodny dodatek do FF i Sea, który mi to ułatwia, a świetnie blokuje wszelkie paskudztwa. Maksymalna wielkość pojedyńczego pliku - 100 Mb. Działa bardzo szybko. Po wejściu w swój panel można ładować kilka plików jednocześnie, później w panelu jest ikonka do wyświetlenia kodów. Sam dodajesz - sam kasujesz. Super.
A Dropbox działa sobie u mnie bardzo dobrze. Jest to narzędzie wygodne do pozbycia się z dysku czegoś (projekty, jakieś pisma), ale masz do nich dostęp w każdej chwili. Jedyna wada - dość wolny upload. Ale jak już jest w dropie - to w drugą stronę masz pliki jak na własnym komputerze.
Z nowinek jeszcze - szykują się nowe sterowniki Mesa - może w końcu pozbędę się mojego absurdalnie skomplikowanego xorga?
No tak, bym zapomniała o linku do ODSiebie

środa, 17 września 2008

Mało czasu

Tak, ostatnio trochę czasu mi zaczyna brakować. W ciągu dwóch dni załapałam się na dwa szybkie zlecenia. Za jedno już dostałam kasę, za drugie powinna być jutro. Grzebanie w Gimpie i uczenie się różnych pierdół, przepraszam, potrzebnych tricków zaczyna przynosić powoli, bo powoli, jakiś wymierny efekt. Ale uboczny skutek jest, czas...
A tu jeszcze Ubunciakowi trzeba w zeszyty zaglądać, familię jednakowoż głodem nie zmożyć. Postaram się jednak utrzymać formę.
I tak dzisiaj mówię, że na sprzęcie podobnym do mojego szybkość działania środowiska XFCE, które jest nałożone na Gnoma - można potraktować jako życzenie, a nie fakt. Owszem, jest zdecydowanie wygodniejsze, bardziej konfigurowalne, bardziej pasujące pod osoby, które zajmują się w jakiś tam sposób grafiką. Główną zaś zaletą jest dużo mniejsze pożeranie zasobów maszyny, co przy pracy w Gimpie jest dość istotne. Podoba mi się to środowisko, jest ładne, lubię przezroczystość, a w XFCE można miec wszystko przezroczyste bez Compiza i innych bajerów. Mam teraz tylko jeden panel i chyba też go zlikwiduję, będzie czysty, wolny ekran do pracy.
Na Forum Linux Mint też mi troszkę czasu schodzi, staram się nie wyganiać ludzi w Google, dobrze by było, żeby Forum się rozruszało. Jeśli ktoś z moich miłych komentatorów chciałby troszeczkę poćwiczyć tłumaczenie z angielskiego na nasze (niestety, w formie wolontariatu), to zapraszam do skontaktowania sie ze mną. Chodzi o przetłumaczenie manuala do Minta - oczywiście, nie jedna osoba, bo to byłby już nie wolontariat, a orka w żywe oczy, ale może po kawałku...

sobota, 13 września 2008

Całkiem co innego


Miałam ochotę wstawić to jako galerię do WordPressa, ale coś zniknęły kody z Picasy. Zawsze były - a teraz jakoś zniknęły, czy ja znów źle widzę. Było to takie wygodne...

środa, 10 września 2008

Test przeglądarek

No, powiedzmy sobie, taki amatorski test. Gdzieś tam wyczytałam, że SwitfFox i Swiftweasel - to super-hiper szybkie i wszystko działa. No, to czemu nie popatrzeć? Patrzyła, razem z Ubunciakiem na Mincie i na Hardym. I niestety, żadna z nich nie pobiła SeaMonkey. Być może dlatego, że faktycznie, te przeglądarki są zrobione pod konkretny procesor i system. A u mnie jest procesor 64 bitowy, a system 32 bitowy. Na Mincie obydwie pracowały dużo gorzej, niż FireFox (tam nie mam SeaMonkey - tylko dopieszczonego "liska"). Swiftweasel w dodatku nie pobrał żadnych zakładek, haseł, nic zupełnie, ma tylko import z Opery. Na Hardym - nieco lepiej pracowały, ale nistety gorzej od "ptaszka". Tak, że niestety, nic z tego, wyleciały obydwie z hukiem. Na Hardym mam Foksa tak "skonstruowanego, że nawet sławetne teledyski na Onecie też mi odtwarza, ale to zrobiłam raczej z ciekawości, niż potrzeby. Ale jeśli ktoś chce przepis to proszę zajrzeć tutaj.
Ubunciak wrobił mnie w znowu w naukę czegoś nowego, muszę się dokształcić w XFCE (zainstalowała sobie w Mincie), niedługo pewno się znudzi i wymyśli KDE 4 albo inny wynalazek...

sobota, 6 września 2008

Intrepid Ibex


Zaczynam czekanie na Ubuntu 8.10. Dla mnie tak dużo sie nie zmieni, ale, według opisów, nowe Ubuntu ma być jeszcze bardziej przyjazne dla użytkowników. Szczególnie dla posiadaczy laptopów. Oczywiście, nowy Kernel ma spowodować przyspieszenie pracy systemu. Do tego nacisk położony na maksymalne usprawnienie podłączania się do Internetu. Moim zdaniem już teraz jest łatwo, a ma być jeszcze lepiej. Oprawa graficzna w trakcie tworzenia. A ja też zaczynam wymyślać tapety na zaś i dzisiaj jedną wstawiam.

wtorek, 2 września 2008

System plików

Tak sobie wczoraj siedziałam i patrzyłam na listę plików w Linuksie. Wyszło mi, że pewnie wywołam znowu "świętą wojnę", ale trudno.
Zdecydowanie widzę wyższość systemu plików w Linuksie! Zdecydowanie ten system potrafi sie ochronić przed grzebaniem w nim użyszkodników, zdecydowanie jest jaśniej skonstruowany. Wyświetlam i wiem, gdzie co jest. Wiem, gdzie mogę bezkarnie sobie ustawiać, kombinować, a gdzie trzeba z roota - i tu stop - orkiestra, podaj hasło, a więc zastanów się, co robisz! To samo z wyświetlaniem głównego menu. Klikam, wyświetla mi się grupa programów, a tam uporządkowane alfabetycznie nazwy.
W Windowsie: klikam we "Wszystkie programy" i ... widzę totalny galimatias. Podobno jest jakiś sposób na to, żeby zrobić porządek, ale nie chce mi się szukać. Skutek: przeładowany pasek szybkiego uruchamiania. Szukanie czegoś w XP - to szukanie po dyskach, miejscach lub używanie "znajdź", co daje przeważnie nie ten wynik, o który chodziło, koszmar.
Usuwanie i dodawanie programów
Linux: tu trzeba się raz zdecydować (najlepiej na początku używania) na aptitude bądź apt-get. Ja wolę apt-get. Dodaję programy i od razu widzę, ile miejsca mi zajmie, jakie zależności dociągnie i czy wszystkie są dostępne. Jak nie ma wszystkiego, czy coś jest uszkodzone - stop! I nie ma czegoś takiego, że zainstaluje się program, a później nie można uruchomić, bo coś tam... Przy usuwaniu, na odwrót, też mam wszystko zameldowane, muszę tylko potwierdzić, czy aby pewna jestem, że chcę usunąć.
A w Windows? Ile razy się męczyłam z usuwaniem jakiegoś opornego programu!!! Musiałam do tego ... zainstalować specjalny program! Ile śmieci zostaje, instalatorów, które nie są automatycznie usuwane. Na przykład: aktualizacja Opery: ściągam instalator, klikam, pytanie: pełna, czy aktualizacja? Opowiadam: aktualizacja. Leci. OK. Zostaje: kolejny instalator! I tak ze wszystkim, Zone Alarm, Avast i co tam jeszcze. A sławetny rejestr? Konia z rzędem temu, co potrafi się w nim poruszać i odśmiecić! Znam ten system od dawna, ale już kilka razy, po czyszczeniu musiałam przywracać klucze (programy, reklamowane jako "absolutnie" bezpieczne), bo nie chciało coś działać. Teraz używam tylko CCleanera, ten mi jeszcze nic nie popsuł.
Windows nie potrafi nawet tego, żeby dobrze, szybko i skutecznie zdefragmentować dyski i pamięć RAM, do tego też mam obcy program. I pomyśleć, że ma ten OS już tyle lat, a moje Ubuntu takie młode i takie łatwe...

piątek, 29 sierpnia 2008

Zestaw pierwszej pomocy sieciowej

No, moje kłopoty z kontaktem na zewnątrz już się skończyły. Ale wczoraj w nocy miałam niespodziankę. Siedzę sobie, coś tam przeglądam i ... stop orkiestra, znowu brak połączenia (nowy livebox!). Jako, że pora była niezbyt do myślenia, udałam się w pozycję horyzontalną. Dzisiaj - do roboty! Znalazłam wszystkie swoje podręczne notatki na temat komend i sprawdzam:
1/ ifconfig
Jest ok. Widać moją kartę sieciow, adres sprzętowy i wszystko, co powinno być,
2/ sudo cat /etc/network/interfaces
Wszystko na miejscu, tak jak było. Karta (uszkodzona) na płycie głównej w roamingu, nowa (eth2) na auto,
3/ lspci|grep -i eth
Dla pewności, czy aby nowa karta jest widoczna - jest!
4/ hwinfo --netcard
No, może tu coś nie tak? Guzik, jest ok. Sterownik jest, działa,
5/ sudo ethtool eth2
Co tu słychać? Ano słychać, że też jest wszystko, jak być powinno.
A połączenia jak nie było, tak nie ma.
Wchodzę na Minta - to samo, brak połaczenia. Zanim znowu wyłączyłam komputerka - coś mi wpadło do głowy.... A może by tak resetnąć liveboksa?
I zgadnijcie, czy zadziałało... Pewno, że tak...
A tak przy okazji, może komuś ten zestaw komend się przyda. Pokazuje wszystkie wiadomości o karcie, jej sterowniku, konfiguracji.

wtorek, 26 sierpnia 2008

Ale numer!

W sobotę była moja starsza ze swoim liveboksem, żebym mogła udowodnić przez telefon, iż mój jest zepsuty. No, faktycznie - jest popsuty. Zlecenie w końcu przyjęto, nawet wczoraj jakowyś pracownik firmy technicznej zadzwonił, pogadaliśmy, wyszło, że faktycznie - do wymiany. Miałam mieć dzisiaj nowy naszykowany w punkcie obsługi ( "tylko" 60 km w dwie strony). Dobrze, że najpierw zadzwoniłam! Oczywiście nie ma. Dzwonię już drugi raz na infolinię techniczną. Jeszcze raz dzisiaj mam dzwonić. Uprzedziłam, że jak w końcu się to nie wyjaśni, to siadam i piszę do szacownej Dyrekcji, bo widać inaczej z TP ostatnio się nieda. A szkoda, bo jak do tej pory nasze wzajemne "stosunki" jakoś układały się całkiem dobrze.
A numer był taki:
Jak podłączyłam boksa starszej, to się ładnie połączył, i było dobrze. Później ona pojechała, zabrała, połączyła i też było u niej dobrze. A u mnie - brak możliwości połaczenia się z Internetem! Złe hasło i koniec! W sobotę również w TP były jakieś prace w systemie i nie było dostępu, tak, że do poniedziałku byłam "bez świata". A co się okazało? Jej livebox zapamiętał moje hasło i nazwę użytkownika i siedziała w Sieci jako ja. Co w końcu udało się stwierdzić po 2 godzinach konsultacji telefonicznej na Infolinii. Jak ona w końcu zresetowała swojego - ja mogłam wejść w Sieć. Tak, że sporo nerwów mnie ten weekend kosztował, niestety.
A, jeszcze jedno: zastanawiałam się nad przejściem z Banku PKO do BPH (dawnego). Napisałam do nich pytanie, jak tam można uzywać konta z Linuksa. I przyszła odpowiedź. Może się komus przyda, ja rezygnuję z przestawiania kodowania całego systemu:
Szanowna Pani,

Proponowane rozwiązanie spowoduje zmianę systemu kodowania znaków z UTF-8
na ISO-8859-2
Cała operacja przystosowania systemu do korzystania ze strony banku BPH
(dla systemu Linux Ubuntu):
do plików
/var/lib/locales/supported.d/local
/var/lib/locales/supported.d/pl
proszę dodać linijkę: pl_PL.ISO-8859-2 ISO-8859-2
i skofigurować lokalizację
(sudo dpkg-reconfigure locales)

W przypadku dalszych problemów prosze o kontakt pod poniższym numerem
infolini technicznej.
0 801 801 401
012 298 74 01

czwartek, 21 sierpnia 2008

Sieć, a raczej jej brak!

Nie wytrzymam nerwowo dzisiaj! Przećwiczyłam wszystkie możliwości wpięcia nowej sieciówki we wszystkie możliwe sloty, zainstalowałam sterowniki, przeinstalowałam sterowniki, kilka (chyba) dziesiąt razy restart i ... d... I to na XP. Na Linuksie nie robię eksperymentów. Cztery telefony do wsparcia technicznego TP, dwa do zaprzyjaźnionego "pana od naprawy". Cały czas na ethernecie mam jeden wynik: komp kartę widzi, pokazuje, gdzie jest wsadzona i melduje, że kabel sieciowy jest odłączony. Nie mam zapasowego kabla. No, cóż - pozostało USB. Dobra, zainstalowałam LiveBox na USB. I tak mniej więcej co 15 - 60 minut nie ma internetu. Restart maszyny i się pojawia, i znika, i tak się bawimy w kotka i myszkę. Nawet nie mogę zdążyć pobrać programu do zainstalowania sterownika pod Ubuntu. A, jeszcze na dodatek - ostatnia konsultantka wykrztusiła, że jest linia przeciążona, bo coś tam przełączają, dołączają i takie tam. No to mam komplet! Na tyle przytomna, że nie radziła grzebać w ustawieniach, bo w takiej sytuacji - nie wiadomo co wyjdzie. Czyli jak na razie - wiem, że nic nie wiem! I tym miłym akcentem mówię - być może do jutra!

środa, 20 sierpnia 2008

Karta sieciowa

Kurna olek, nerwy mi puszczają! Objechaliśmy dzisiaj trzy miasteczka w celu nabycia najzwyklejszej sieciówki, co mi wysiadła przy burzy (kolejnej). W pierwszym - wyciągnął mi koleś jakieś coś, do czego nie miał żadnego sterownika. Nie, inaczej - pytałam o sterownik, on mi na to, że nie trzeba. Pytam, czy aby pod Linuksem będzie też bez sterownika (Pentagram) ? Spojrzał się na mnie baranim wzrokiem, "pewno będzie problem" - tak mi odpowiedział. Grzecznie podziękowałam i pojechaliśmy dalej. W następnej mieścinie - są, ale Edimax. Do tej pory używałam RealTeka. No cóż, jedziemy dalej, bo wiem, że w trzecim miasteczku miała być dostawa, może akurat? Guzik, też Edimax! Pytam o sterowniki - a jakże, są, ino że na dyskietce! A ja nie posiadam floppy... Kupiłam, myślę sobie, najwyżej ze strony ściągnę. Tylko, że na stronie nie ma. Są od Win 98 do Visty. Nic, doczytałam, że na teraźniejszych Kernelach powinno to ustrojstwo działać. Rano się za to wezmę, napiszę. A, jeszcze usłyszałam opinię, że "co to za komputer, jakiś, bo przecie teraz to wszystko na płycie głównej jest". Już mi się nie chciało dyskutować, że jednak łatwiej wymienić sieciówkę, niż płytę główną...

niedziela, 17 sierpnia 2008

Java i Open Office

Dzisiaj działanie natury zmusiło mnie do włączenia XP. Na dzień dobry - aktualizacje, ok. jakoś przetrzymałam. Ale doznałam szoku, jak mi sie wyświetliła Java do aktualizacji. Pozwoliłam jej, a co tam, niech się odświerza. Skończyła, a na pulpicie ukazała mi się ikonka do... pobrania i zainstalowania Open Office. Nie mam nic przeciwko temu kombajnowi, przecież go używam pod Ubuntu, ale dlaczego to mi się tak zrobiło? To jakaś akcja dobroczynności, czy co? I tak nie mogę wyrzucić tego, co moja młodsza używa w szkole, chociaż mam wielką chęć.
Znowu kartę sieciową cosik mi trafiło, za późno wyłączyłam maszynerię. Nic tam, w końcu to tylko 20 PLN, tyli, że do miasta trzeba.
A, wrzucam w linki Forum Linux Mint. To Forum, po pewnej reorganizacji, do której się całkiem niechcący przyczyniłam, być może rozwinie się, mam nadzieję. W każdym bądź razie - zapraszam, zaglądajcie!

czwartek, 14 sierpnia 2008

Usprawnienia w FF 3

Troszkę poszukałam, co by tu wypróbować. Znalazłam Fast Dial. Taka wtyczka, która działa podobnie, jak w Operze. Można sobie w pola powrzucać strony, do których chce się mieć szybki dostęp.
Ale, mam w Hardym wtyczkę, którą chciałam zainstalować też pod Mintem. I - zginęła! Nazywa się to Download Helper i świetnie zapisuje się wszelkie mp3 (z clipów, z Wrzuty - na własny użytek!). Niech mi kto powie, gdzie to wcięło? W Hardym mam i działa, a teraz Google mi różności pokazują, a tego nie, co jest grane?

środa, 13 sierpnia 2008

Hdparm

Co to jest? Program do sprawdzania prędkości Twojego dysku, partycji, czy stacji CD. Hdparm jest w repozytoriach. Odpowiednio dla dysków SATA - jest program Sdparm. Ja mam dysk ATA. I tak, z ciekawości sobie sprawdziłam:
sudo hdparm -tT /dev/sda
Wynik:
Timing cached reads: 1256 MB in 2.00 seconds = 627.66 MB/sec
Timing buffered disk reads: 178 MB in 3.05 seconds = 58.44 MB/sec

Według opisów na Forum Ubuntu, nie jest to zły wynik. Jeśli zaś chcesz sprawdzić dokładnie, jak pracuje dysk, wpisz w terminal:
sudo hdparm -iI /dev/sda (sda - ponieważ Ubuntu tak nazywa dyski, niezależnie od tego, czy są ATA, czy SATA).
Do sprawdzenia pracy napędu CD:
sudo hdparm -I /dev/cdrom

Oprócz sprawdzania, ten program pozwala na lekkie kombinowanie z ustawieniami, ale to już inna bajka...

sobota, 9 sierpnia 2008

Jak dotknąć?

Jak zobaczyć czym się je Linuksa bez instalacji? Niby proste - prawie każda dystrybucja ma swoją płytę LiveCD, ale nie tak do końca. Bo na LiveCD funkcjonalność jest mniej, lub bardziej ograniczona, wiele narzędzi nie można uruchomić, nie mówiąc już o sprawdzeniu karty graficznej (o ile jest się "szczęśliwym" posiadaczem problematycznej ATI), bo po zainstalowaniu sterowników jest potrzebny restart systemu.
Więcej można potestować przy pomocy wirtualizacji. Czyli: mamy Windows XP, czy Vistę, mamy co najmnie 1GB RAM. Co potrzebne więcej? Program - darmowy do uzytku niekomercyjnego VirtualBox i czytamy baaardzo uważnie przepis "prania" zamieszcony tutaj
Nie będę wszystkiego powtórnie pisać, Autor sam to zrobił bardzo dobrze, jasno i przejrzyście ze screenami. Szkoda, że nie mogę sama tego zrobić, niestety, mój komputerek za ubogi w RAM, a chętnie bym się tym pobawiła.
A, niech się ktoś nie martwi, że opis dotyczy wcześniejszych wersji, sam proces się nie zmienił.
Dla fanów LinuxMint mam dobrą wiadomość: właśnie na serwer trafiła polska wersja LinuxMint Elyssa. Spolszczenie wykonane zostało przez mati75 i jest dostępne tutaj. Oprócz tego, że całe LiveCD jest w polskiej wersji, dodano jeszcze Kadu i UbuDSL.

czwartek, 7 sierpnia 2008

Niech żyje SPAM!


Słuchajcie! Najnowszy sposób na rozruszanie swojego, świeżo upieczonego forum! A, żeby nie było - nie dotyczy, absolutnie i pod żadnym względem spraw, o których pisałam ! Nawet nie dociekam, o jakie to forum tym razem chodzi.
Pomysł z gatunku dance macabre. Coraz głosniej o powolnym zapychaniu się Internetu, a tu - proszę, zarobić nawet można - 3 PLN/100 wpisów, super!
W tym samym serwisie inny łowca nazwę to delikatnie, frajerów, rozpisał konkurs (dwuetapowy) na wykonanie loga. Czyli - ludzie, wysyłajcie mi projekty, ile kto chce, ja sobie parę wybiorę, poprawię po swojemu, a potem wybiorę "zwycięzcę" i zapłacę mu (hi, hi) 1.000,- PLN!!! Nic, tylko tyrać i tworzyć.
A, pisałam na WP, że trafiłam na dobrą ofertę. Tak, faktycznie - dobra, ale serwis jeszcze nie ruszył. Mam nadzieję, że się sprężą (Ubunciak we wrześniu do szkoły, brr, brrr)

wtorek, 5 sierpnia 2008

Internetowa Polska

Nareszcie coś się rusza w sferze dostępu do Internetu w Polsce! W aktualnościach mamy najnowsze wieści, a w nich informację, że już ponad 40 % polaków posiada dostęp do sieci. Bardzo mnie to cieszy. Wiem, że w większości są to ludzie korzystający z Internetu w domu. Niech tylko mała część z nich poszuka dziennie czegoś nowego dla własnej wiedzy, a już będzie lepiej! Mam taką nadzieję...
Natomiast mój głęboki sprzeciw budzi nieodpowiedzialność niektórych adminstratorów witryn, które sami stworzyli. Nie będę wymieniać, o którą to witrynę mi chodzi, jeśli zainteresowana osoba się odezwie, służę informacją prywatną.
Od ładnych paru dni usiłuję skontaktować się z adminitratorem i nic, cisza... Witryna jest "oflagowana" znakiem będącym własnością zastrzeżoną, więc mam wrażenie, że ma to być firmowe wsparcie pewnego produktu na Polskę. Tymczasem kwiatki z tej łączki zatrącają, hmm, nie wiem, jak delikatnie to ująć. Osoba posiadająca godność Moderatora Globalnego (sic!) nie dość, że ma problemy z pisaniem po polsku (nie, nie jest obcokrajowcem, ani dyslektykiem), to jeszcze wiedza merytoryczna jest poniżej krytyki. Mało tego, otwarcie przyznaje, iż nie używa produktu i właściwie, to o nim wie niezbyt dużo.
Daleko mi do chęci mącenia, jednak jeśli coś jest firmowane znakiem zastrzeżonym, to chyba należałoby przynajmniej czasem sprawdzać, co się w witrynie dzieje. Jak na razie, jest to kolejny dowód na całkowity brak odpowiedzialności i robienie antyreklamy dla produktu. A może się mylę? Może to tak ma być?

czwartek, 31 lipca 2008

Ale Forum!


Z ciekawości weszłam sobie na Forum Minta. Przeczytajcie zrzut, bo brak mi słów i właściwie nie da się tego komentować. I to nie jest jeden kwiatek z tej łączki, innym jest wpis polecający instalację systemu z bezpiecznego trybu graficznego (również sygnowany przez Moderatora Globalnego)! I tyle mam na dzisiaj dowcipów. A, Mincio ma się dobrze, na tym Kernelu co w Hardym coś tam nie bardzo, tu jakoś zaskoczył.

środa, 30 lipca 2008

Gorąco!


Tak mi się marzy woda, taka mnie zazdrość bierze, że Rogaty pojechał sobie na weekend do Sopotu, że zrobiłam sobie wodną tapetę. Chociaż tyle mogę, że od patrzenia chłodniej.

A z tematów linuksowych:
Doszło do takiej herezji, że można sobie kompilację umilić. Jest program niedawno wypuszczony Deb Creator.
Mam zamiar to wypróbować do zrobienia paczki z nowego Gimpa (2.5.1). Może nie jest to takie złe. Uruchamia się z terminala poleceniem debcreator.

Cały czas jest terminal widoczny, więc, jak coś tam brakuje, wiadomo, jak są błedy - też od razu jest komunikat. Narzędzie przydatne dla nowych użyszkodników, im łatwiej coś zrobić, tym więcej ludzi będzie używać innego OS.

niedziela, 27 lipca 2008

Sprzątanie Windows XP

Śmiem twierdzić, że XP-eka można utrzymać w sprawności, tylko trzeba w nim trochę popracować, coby się nie zaśmiecał.
Mój zestaw "lekarski":
1/Zabezpieczenia - Avast, Zone Alarm, Ad-Aware. Jako skanery w czasie rzeczywistym chodzą: Zone Alarm i Avast,
2/ Sprzątanie: Smart PC, CCleaner
3/ Defragmentacja dysków i pamięci (bardzo ważne!) Auslogics Disk Defrag
4/ Wyłączanie zbędnych usług - oczywiście w usługach systemowych i (ważne!) program XP Antispy
5/ Co prawda CCleaner czyści również rejestr, ale warto poszukać sobie (to już w zależności od umiejętności posługiwania się) narzędzie do porządkowania rejestru.

Gdzie XP się zaśmieca?
1/ Foldery System Volume Information - tam są kolejne punkty przywracania systemu. Jak zapełni się na partycji systemowej - utworzy następne foldery na każdej partycji. Zasada - na partycji systemowej zostawiam jeden - ostatni, w pozostałych usuwam.
2/ Folder z plikami do usuwania pobranych poprawek. Tu nie podam nazwy - ponieważ mam ten folder usunięty w całości, od dawna stwierdziłam, że pobieranie poprawek nic mi nie polepsza, a czasem pogarsza.
3/ Wszystkie instalatory po uaktualnieniach programów. Na przykład: jeśli uaktualniasz Operę, to po każdej operacji zostaje instalator. Zasada: zostaw jeden, pierwszy instalator, następne będą się do niego odwoływać.
No to tak bardzo po wierzchu. Mam jeszcze skrypt HijackThis na wszelki wypadek (bardzo przydatne narzędzie, służy do wykrywania podejrzanych uruchomionych procesów).

Zasada główna i podstawowa - zainstaluj Linuksa i miej święty spokój! A jak musisz mieć Windowsa - niestety, dbaj o niego, jak o śmierdzące jajko, a będzie pracować lata bez przeinstalowywania. No i nie używaj IE ani też Outlocka, czy Messengera!

sobota, 26 lipca 2008

Uparta grafika

No i skonczyłam eksperyment z zamkniętymi sterownikami w Mincie. Moja grafika okazała się być bardzo odporna, nie dała się przekonać, że lepiej jej będzie na nowszych sterownikach... Odmówiła też współpracy z x-configiem podanym mi przez daris tutaj. W tym configu autor wyłączył dwie funkcje
1/ AGP Fast Write
2/ AGPGART
W moim przypadku skończyło się koniecznością przywrócenia sterownika vesa, a później sterownika radeon. Po wyłączeniu tych dwóch funkcji po prostu nie wstała grafika. Po poprawce na zwykłym, standardowym configu była powtórka z rozrywki - czyli uruchamianie 3D przez włączenie XP-eka i robienie "uruchom ponownie". Niestety, moja grafika powiedziała jasno i wyraźnie - tylko to, co mam i nic więcej, czyli udało misię ustawić config do mojej maszyny (jakiś rok temu) i na niczym nowszym (mam na myśli sterowniki) nie chce pracować.
A, sterowniki zamknięte odpadają całkiem, owszem, mogę to uruchomić, ale pracować się nie da, na fglrx jest tak, że wszystko się tnie, temperatura rośnie i d....
Przynajmniej jestem pewna, że to, co sama sobie ustawiłam - to jest na dzień dzisiejszy optymalna konfiguracja i już!

czwartek, 24 lipca 2008

Nowy sposób na dorwanie frajera

Ostatnimi czasy uporczywie szukam możliwości jakiegoś zarobku przez Internet.
Modne się zrobiło pisanie artykułow do "precli". Gdzieś tam wyszukałam ogłoszenie, że ktoś potrzebuje właśnie do pisania. Zgłosiłam się i dostałam odpowiedź: "Napisz trzy teksty, każdy ma się składać z dziewięciu powiązanych kwałaków, każdy kawałek ma mieć minimum 1000 znaków. Jak uznam, że dobre, to zapłacę 10 PLN/tekst". Odpowiedź bez nazwiska, kontaktu, adres na neostradzie. Wpadłam w sieć, no i już wiem, na czym to polega. Pewnikiem nie na tym, aby nawet te symboliczne 10 PLN zapłacić. Odpowiedzi na to ogłoszenie przyszło multum, niech 1/4 napisze te "próbne" teksty, to facet/tka ma od groma materiału do przehandlowania pozycjonerom.
Znalazłam nawet ogłoszenia firm, które chcą, aby dla nich napisać, oczywiście jest tam sporo kandydatów. Ci, co jakoś cenią swoją pracę (dziennikarze, poloniści, fachowcy) są skłonni pisać komplet, składający się z ok. 6 artykulików za 30 - 40 PLN, to jest stawka odpowiednia do wkładanej pracy, bo artykuły muszą być "niepowtarzalne" (czytaj: niekopiowane), no i wskakuje taki "pisacz" z ofertą 5 PLN za komplet!!! I wszystko jasne...

poniedziałek, 21 lipca 2008

Babskie mini-bannerki




Nie będę powtarzać wpisu z mojego "życiowego" bloga - dodam tylko obrazki. Im więcej ich będzie, tym prędzej (mam nadzieję) rozejdą się po Sieci.

niedziela, 20 lipca 2008

Viśta na wsi mojej

Latorośl moich sąsiadów nabyła sobie za fundusze kominijne nowe sprzęcicho. OK. Niech ma - co prawda, Internetu dalej nie ma, ale ma sprzęt - z wielkim LCD i z Vistą. Moja młodsza, oczywiście zaraz poszła testować. Za jakiś czas przybiega i wrzeszczy: "Mama, nie mogłyśmy filmów obejrzec! Tylko jeden dał sie otworzyć!". A czemu to - grzecznie pytam - "Brak kodeków!" To tak na poczatek, dla tych, którzy mówią, że w Windowsach - to wszystko działa "od ręki".
Młodsza się złosliwie pod nosem śmiała, ale zachowałam poważną minę i mówię - tylko się nie wyśmiewaj, bo to normalne, że nie wszystko jest tak od razu." Młodsza - no, co ty, mama, taka głupia to ja nie jestem!
Dalej - wpada sąsiadka z wypiekami na twarzy i obłędem w oku: "Nie możemy odpalić!" Mówię, spokojnie, czego nie możecie odpalić? A, bo byli gdzieś tam u innych (dalszych) sąsiadów, żeby podłączyć się do Internetu, muszą przecież ten system zarejestrować. A tu pupcia! Nie da się - brak sterowników! Chodziło o podłączenie się przez zwykły modem od Neo. Gości u nich warszawska rodzinka. Przylatuje pan od tej rodzinki (ponoć spec od klikania), czy mogę ich podłączyć u siebie. Zapytałam, czy ten że sprzęt posiada kartę sieciową. No, tak, posiada. No to przynieście to sprzęcicho, to podłączę u siebie po ethernecie i sobie zarejestrujecie. Spojrzał się na mnie dziwnym wzrokiem i widzę, że nie wie, co do niego mówię. Wykrztusił: a sterownik? Na moją skromną uwagę, że do połączenia Livebox po sieciowej - to w żadnym systemie nie są wymagane żadne sterowniki - orzekł "no to może później - bo grzmi". Za chwilę widzę - wsiedli w auto i pojeeeechali - pewno szukać fachowca...
Słuchajcie - ja po czymś takim zaczynam wątpić w swoją wiedzę - więc niech ktoś mnie utwierdzi - do ethernetu są potrzebne jakieś stery? Bo według mnie - to tylko system musi rozpoznawać kartę sieciową i to wszystko. Żaden z moich trzech systemów nie pluł pytaniami o sterowniki...
Za czas jakiś, podobno za miesiąc, będą mieli Internet, tylko co wtedy zrobią? Do ilu specjalistów pojadą? A jeszcze czas od wejścia w Sieć do załapania infekcji ostatnio średnio, to cztery minuty...

środa, 16 lipca 2008

Windows się podszywa!

Znalazłam dzisiaj (dopiero!) takie coś, czyli jak ubrać XP w Ubuntu. To już trochę śmieszne, ale świadczy o coraz większej popularności Linuksa, szczególnie w wersji Ubuntu. Ale czy podszywanie się pod inny OS ma sens? Przecież to nie zmienia jego funkcjonalności, a wręcz może dokumentnie zmulić i tak ospałego XP. Po co ta cała zabawa? Delikwent i tak nic nowego się nie nauczy, chyba że zaszpanuje kumplom, a jeśli oni "mniej kumaci", to może i dadzą się nabrać...
A ja w XP byłam parę dni temu, coś tam robiłam i jakoś chyba odzwyczaiłam się, ciągle szukam następnego pulpitu i brakuje mi miejsca.
Chyba się zbiorę i jakoś letnio zmodyfikuję wygląd staruszka, czas trochę XP odświerzyć.
A moje komunikatory czują się dobrze. Jabbim jest na Hardym, a Galaxium na Mincie, Pidgin został oddalony w niepamięć bezboleśnie.

wtorek, 15 lipca 2008

Galaxium - komunikator

Słuchajcie - udało mi się zainstalować ten wynalazek! Duża zasługa wspaniałego Hadreta ! Podał mi listę potrzebnych plików (strasznie dużo zależności).
Ale, jest jeszcze inny sposób uporania się z Galaxium - na stronie PPA for Team Galaxium wybieramy paczki .deb dla naszej dystrybucji (nawet podziale na 32 i 64 b, oczywiście piszę tu o wersji oznaczonej galaxium-svn - 0.8~svn1142-0ubuntu1~hardy1~ppa1). Autorzy projektu nieco przyspieszyli prace i już można przeprowadzić instalację klikaniem. Może jest to o tyle wygodniejsze, że dociągają się tylko paczki potrzebne faktycznie. W przypadku Mono - jest to dość istotne, bo to straszna "kobyła".
No i tak: działa to, jest sympatyczne, jest trochę późno (01:03 noc!), więc zbytnio już nie mam ochoty na szczegółowe rozpracowanie. Jedno, co na razie widzę na "nie" - jeszcze nie działa przesył plików. Jest to obiecywane, więc sądzę, że autorzy szybko to dopracują. W każdym bądź razie - połaczenia z Jabberem są łatwiutkie. Będzie to niebawem dobra konkurencja dla Pidgina, tak samo jak klient Jabbim - również bardzo miły.
Dla wielbicieli konsoli pozwolę sobie wkleić to, co otrzymałam od Hadreta (mam nadzieję, że nie ma nic przeciw!):
1) Upewnij się, że masz w systemie następujące paczki:
libanculus-sharp libwebkit1.0-cil libgstreamer0.10-dev
libgstreamer-plugins-base0.10-dev
Jeśli nie, to je doinstaluj wraz ze wszystkimi zależnościami.

2) Wprowadź odpowiednią komendę w celu zbudowania komunikatora ze
wsparciem dla wybranych przez Ciebie protokołów i opcji. U mnie
wygląda to tak:
./autogen.sh --prefix=/usr --enable-gnome --disable-irc --disable-msn
--diable-gadugadu
Czyli, program zostanie zainstalowany w standardowym miejscu (/usr),
ze wsparciem dla GNOME, bez IRCa, klienta MSN i GaduGadu. Po więcej
informacji odsyłam, jak zawsze w takiej sytuacji, do ./configure
--help.

3) Ponieważ miałem już w systemie aplikację, która wymagała mono, nie
musiałem go dogrywać. Podsyłam jednak listę paczek wraz z wersjami
jakie mam w systemie:

ii libmono-accessibility2.0-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono Accessibility library
ii libmono-addins-gui0.2-cil 0.3.1-5
GTK# frontend library for Mono.Addins
ii libmono-addins0.2-cil 0.3.1-5
addin framework for extensible CLI applicati
ii libmono-cairo1.0-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono Cairo library
ii libmono-cairo2.0-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono Cairo library
ii libmono-corlib1.0-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono core library (1.0)
ii libmono-corlib2.0-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono core library (2.0)
ii libmono-data-tds1.0-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono Data library
ii libmono-data-tds2.0-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono Data Library
ii libmono-dev 1.9.1+dfsg-2
libraries for the Mono JIT - Development fil
ii libmono-i18n1.0-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono I18N libraries (1.0)
ii libmono-i18n2.0-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono I18N libraries (2.0)
ii libmono-mozilla0.2-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono Mozilla library
ii libmono-peapi1.0-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono PEAPI library
ii libmono-relaxng1.0-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono Relaxng library
ii libmono-security1.0-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono Security library
ii libmono-security2.0-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono Security library
ii libmono-sharpzip0.84-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono SharpZipLib library
ii libmono-sharpzip2.84-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono SharpZipLib library
ii libmono-sqlite2.0-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono Sqlite library
ii libmono-system-data1.0-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono System.Data library
ii libmono-system-data2.0-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono System.Data Library
ii libmono-system-runtime1.0-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono System.Runtime library
ii libmono-system-web1.0-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono System.Web library
ii libmono-system-web2.0-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono System.Web Library
ii libmono-system1.0-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono System libraries (1.0)
ii libmono-system2.0-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono System libraries (2.0)
ii libmono-winforms2.0-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono System.Windows.Forms library
ii libmono0 1.9.1+dfsg-2
libraries for the Mono JIT
ii libmono1.0-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono libraries (1.0)
ii libmono2.0-cil 1.9.1+dfsg-2
Mono libraries (2.0)
ii mono-1.0-devel 1.9.1+dfsg-2
Mono development tools for CLI 1.0
ii mono-common 1.9.1+dfsg-2
common files for Mono
ii mono-gac 1.9.1+dfsg-2
Mono GAC tool
ii mono-gmcs 1.9.1+dfsg-2
Mono C# 2.0 and C# 3.0 compiler for CLI 2.0
ii mono-jit 1.9.1+dfsg-2
fast CLI JIT/AOT compiler for Mono
ii mono-mcs 1.9.1+dfsg-2
Mono C# compiler for CLI 1.1
ii mono-runtime 1.9.1+dfsg-2
Mono runtime
ii mono-utils 1.9.1+dfsg-2
Mono utilities

Reszta powinna być formalnością:

make
sudo make install / sudo checkinstall

Powodzenia!

poniedziałek, 14 lipca 2008

Komunikatory

Od kilku dni szukałam komunikatora dla mojego Ubuntu. Najważniejszym dla mnie jego zadaniem jest przesyłanie bezproblemowe plików. Następnie - musi umieć obsługiwać kilka moich kont jabberowych (zawsze mam dwa, lub trzy na wypadek padu serwera), najmniej mi zależy na GG i transporcie Tlena. No i powinien być mniej toporny od Gajima, a bez tylu zbędnych bajerów, co w Pidginie.
Trafiłam na Galaxium. No cóż, projekt zapowiada się dość ciekawie, ale na razie nie dla mnie. To znaczy opublikowana dopiero co wersja stable działa, ale nie obsługuje Jabbera. Jest jeszcze jedna wersja - do kompilowania ze źródeł, ale, niestety, ja nie potrafię sobię z nią poradzić. Według skoruppy jest tam jakiś bug, który, jego zdaniem, można znaleźć i poprawić. A ja poczekam. Dzięki jednak skoruppie trafiłam na Jabbima.
Wrzuciłam to na dysk i na razie nie widzę wad, poza jedną - waży to 70 Mb. Jest to projekt bardzo sympatyczny, przesył plików działa bez zająknięcia, zapis trochę śmieszny (katalog ukryty w /home), ale wydaje się być miły. Klient jest funkcjonalny, oprócz tego jest oferta na album zdjęć na serwerze, miejsce na pliki prywatne i ogólnodostępne. Zobaczymy, jak to będzie. Są zakładki, jest transport Tlena (zupełnie dla mnie zbyteczny - starsza już nie używa). Można ustawić status dla poszczególnych kontaktów (np. w danej sesji zablokować swoją widoczność), emotki są, ustawienia kolorów tła i czcionek też, awatarki się wyświetlają. Jak znajdę wady - napiszę.

czwartek, 10 lipca 2008

Do posiadaczy laptopów, noteboków

Moja sympatyczna bardzo znajoma potrzebuje Waszej pomocy. Jest ona szczęśliwą posiadaczką laptopka, na którym współistnieje Debian, Ubuntu 8.04 i gdzieś tam XP. Jest zaniepokojona tym wątkiem. Prosiła mnie o podanie wyników u mnie, ale, że ja mam desktopa - niestety - nie mogę pomóc, u mnie ta funkcja (liczenie parkowań głowicy) nie działa.
W związku z tym proszę w Jej imieniu o pomoc i wykonanie następujących czynności ( prośba skierowana do uzytkowników Ubuntu 8.04 z Kernelem "19" i/lub "16" - zaznaczajcie, na jakim Kernelu robiliście testy):
1/ Zainstaluj z repo smartmontools,
2/ Uruchom program z terminala komendą
sudo smartctl -a /dev/.... (tu wpisz sda lub hda - w zależności, jak system oznacza dysk u Ciebie)
3/ Odszukaj pozycję Load_Cycle_Count i zapisz wyniki.
4/ Popracuj dowolnie 60 minut i powtórz test, zapisz to samo wskazanie (chodzi nam o uchwycenie ilości
parkowań głowicy w czasie 60 minut).
Wyślij mi wynik, lub wstaw tutaj, ja przekażę dalej. No i możesz spokojnie odinstalować smarta.

poniedziałek, 7 lipca 2008

Konto roota i wygląd

Nareszcie mnie naszło na zrobienie porządku z wyglądem systemu. Pozbierałam różniste elementy i wyszedł mi dość zadowalający motyw.
Mniej obeznanym podaję, że aby zmienić wygląd absolutnie wszystkich działających programów, jak i Nautilusa w trybie roota trzeba:
1/ w folderze
/home/nazwa użytkownika/
włączyć wyświetlanie ukrytych plików,
2/ skopiować folder (odpowiedni do używanego motywu)
/home/użytkownik/.icons do folderu
/usr/share/icons
3/skopiować folder
/home/użytkownik/.themes do folderu
/usr/share/themes

Kopiowanie przeprowadzamy oczywiście w trybie roota (komenda sudo nautilus w terminalu).

Skutek: wszystkie uruchamiane aplikacje w trybie zwykłym i roota mają ten sam wygląd. Łacznie z przeglądarkami. Szczególnie mnie to cieszy, ponieważ moja główna przeglądarka (SeaMonkey) ma bardzo mały wybór motywów. Teraz jest bardzo ładna!

sobota, 5 lipca 2008

Luz weekendowy




















Jako że nerwy opuściły mnie po wywaleniu notki na WordPress, mam dzisiaj dla rozrywki dwie fotki i jedną grafikę gimpową.
Fotki - dla takich widoków z mojej "posesji" zniosę całą resztę wiejskiej rzeczywistości.
PS.

piątek, 4 lipca 2008

Na kłopoty z Grubem

Szukając rozwiązania mojego niedokształcenia, znalazłam stronę, którą właściwie każdy, kto ma Windowsa i Linuksa, powinien mieć w zakładkach i to mocno wyeksponowaną. Adres strony - jest tu bardzo jasny i szczegółowy opis działania Gruba i komend, jakimi można sprawdzić gdzie on jest. Są tam też "przepisy" na zrobienie sobie Gruba na flopie, CD, czy penie. Oprócz tego recepta na przywracanie boot-loadera, robienie jego kopii zapasowej. No, po prostu wszystko w tym temacie, napisane tak jasno i przejrzyście, że nie ma mocnych, każdy to zrozumie.
Dla tych, którzy chcieliby mieć więcej, niż dwa systemy:
Z własnego doświadczenia już wiem, że jest to proste, jak przysłowiowy świnski ogon (nigdy tego powiedzonka nie zrozumiem, bo ten że ogon wcale nie jest prosty!). Każde distro, które jest uruchamiane Grubem instalować trzeba bez tegoż. Chyba, że chce się, aby kontrolę przejął Grub z nowego OS, ale wtedy, jak przypuszczam, należałoby najpierw usunąć istniejącego, starszego. To już może być bardziej skomplikowane.
Teraz jeszcze jedno:
Lm-sensors w Linux Mint instaluje się bardzo łatwo (pewnie w nowym Ubuntu też, ale ja to instalowałam jeszcze za czasów Ubuntu 7.04, kiedy trzeba było używać skryptów do instalacji odpowiednich modułów w Kernelu). Wystarczy w Synapticu poszukać pakietu lm-sensors, później w konsoli uruchamiamy program i następuje jego konfiguracja, która polega na potwierdzaniu kolejnych etapów. Do wyświetlania temperatur w panelu trzeba zainstalować sensors-applet, który pociągnie za sobą lib sensors-applet-plugin0. I wszystko. Po dodaniu apletu - mamy przed oczami to, co potrzebne. Nie zajmuje miejsca na pulpicie (dlatego nie używam Conky, czy innych takich wynalazków).
No, a teraz muszę pomyśleć, co by tu jeszcze zainstalować...

UZUPEŁNIENIE:

Lm-sensors pokazują to, co im się zapoda: temeratury i napięcia, natomiast do mierzenia temperatury dysku instalujemy programik hddtemp. Jego wskazania będą podawane w tym samym aplecie Gnoma.

poniedziałek, 30 czerwca 2008

OpenSuse 11 - nie, Linux Mint Elyssa -tak

Cóż, może, jak mi się znudzi grzebanie w Ubuntu podobnym systemie, znów najdzie mnie ochota na Suse. Teraz odpuszczam.
W Mincie ma być wszystko to, co potrzebne do grafiki, przeglądarka, poczta. Reszta mnie nie interesuje. Nawet nie będę walczyć z renderingiem, bo i po co. Co prawda, gdzieś czytałam, że właściwe ustawienie sterowników karty graficznej oszczędza procesor, ale to nie u mnie. Procesor jest wykorzystywany w kilku - kilkunastu procentach, rzadko w połowie (tylko przy bardziej skomplikowanych grafikach) - szczególnie tu, na Elyssie.
Parę spraw jest tu rozwiązane wygodnie, na przykład sprawa montowania dysków. Nie są na stałe - automatycznie. Jest aplecik, który dodany do panelu wyświetla miniaturki wszystkich dysków i można sobie zamontować kliknięciem ten, który jest akurat potrzebny.
Na szczęście nie ma tu balastu w postaci gierek. Menu główne jest pod jednym przyciskiem. Można je sobie wyświetlać w różne sposoby. Trochę dziwnie jest rozwiązany sposób aktualizacji systemu: powiadamianie dotyczy tylko aplikacji .mint, natomiast reszta - w Synapticu w sekcji "z możliwością uaktualnienia". Same repozytoria też trzeba polubić - online.
Kwestia przyzwyczajenia. Ogólnie, pomimo, że to też Gnome - OS rusza się szybko, szczególnie włączanie i praca w takich "kobyłach" jak Gimp, Inkscape czy OO. Java i flash - działają "out the box".
Moim zdaniem, jest to OS, który można polecić tym, którzy przesiadają się z Windy, praktycznie na początek nic nie trzeba robić, nawet moja drukarka, nietypowa (Brother) została dobrze wykryta. Przy moich dwóch kartach sieciowych (jedna uszkodzona), w Hardym musiałam na sztywno ustawić sieć (LiveBox na ethernecie), tu - żadnych poprawek, od razu było połączenie. Jest również narzędzie do sterowników Windowsowych (chodzi o "Ndiswrapper driver instalation tool").
W tym systemie nie będę cudować z ustawieniami, raczej ma służyć konkretnie do pracy i testowania nowinek (FireFox, Opera, nowe wersje programów do grafiki), dla oka pozostaje Ubuntu, które będę teraz mogła bezpiecznie "dopieszczać".

niedziela, 29 czerwca 2008

Mam trzy systemy!

Po kilku dniach straconych dla otoczenia - w końcu pokonałam "wroga". Jak zwykle okazuje się, że rozwiązania proste i logiczne - są najlepsze. Oisałam, że systemy nie chciały się zainstalować. No i miały rację. Ubuntu ma tak mądrego Gruba, że nie pozwala na papranie się w systemie jakimś starszym Kernelom. To znaczy: na płytach instalacyjnych system jest zawsze niezbyt świeży, to co mam działające na dysku - jest na bieżąco aktualizowane. Co trzeba było zrobić, zamiast tracić czas i nerwy? Zainstalować dowolny, trzeci system debianopochodny (nie wiem, jak z OS z innymi bootloaderami) bez bootloadera na wybranej przez siebie partycji.
Następnie w Ubuntu wejść w gruba i sprawdzić za pomocą komend:
grub> find /vmlinuz
grub> find /sbin/init
czy posiadany przez nas Grub widzi to, co należy. U mnie widzi, zgodnie z prawdą
1/ vmlinuz na (hd0,8) = sda9
2/ vmlinuz na (hd0,9) = sda10
Teraz odpowiednim poleceniem sprawdzamy, jaki UUID ma nowa partycja i dodajemy tą że do fstab. Pozostaje tylko zrobienie wpisu do menu.lst Gruba i restart. Działa, tak, jak trzeba!
Jest to jeszcze jeden przykład na to, że używając Linuksa - trzeba myśleć, a nie szukać skomplikowanych rozwiązań z Windy rodem!

piątek, 27 czerwca 2008

Żaden na 64-bit

Po trzech dniach walki z istalacjami OpenSuse11 64-bit i Ubuntu 8.04 64-bit okazało się, że niestety, tak zwana d ... blada. Musiałabym zrobić aktualizację BIOS i płyty głównej, a tego robić nie będę, bo aż taką znawczynią to ja nie jestem, a przy tym moja maszyna nie posiada stacji dyskietek.
Tylko Ubuntu 8.04 instalowane z pierwszego ekranu (nie z uruchomionego systemu live - instaluj) pokazało mi przyczynę błędu. Jest to ogólnie mówiąc bug związany z WUBI, wskutek czego instalator crashuje na 94 % w momencie konfiguracji bootloadera.
Instalator Suse po prostu się zamyka, nie informując czemu.
Dzisiaj ściągnę w takim razie jakiś obraz systemu na 32 bity - nie wiem, co wybrać PCOs, Suse na 32, czy Minta, a najbardziej jestem zdecydowana na Xbuntu - chcę znaleźć system, który będzie mniej zasobożerny i w związku z tym będzie się lepiej pracowało w Gimpie. Traktuję to jako eksperyment, partycję 30 Gb mam wydzieloną i mogę sobie na niej różne rzeczy instalować - taa, o ile dadzą się zainstalować...

wtorek, 24 czerwca 2008

No i nici z OpenSuse

Dwie prawie nieprzespane noce i guzik z pętelką, nie dała się, małpa, zainstalować! Najpierw nie do przebycia etap z partycjonowaniem - w końcu zrobiłam partycję w GParted. Potem ten cudaczny instalator buntował się w całkiem różnych miejscach ani razu nie chcąc pogodzić się z tym, gdzie ja chcę mieć ten system. Już myślałam, że płyta zła, ale to urządzenie, zwane instalatorem zacina się począwszy od etapu określania języka, po wskazanie punktu montowania/.
Od samego początku jest jakiś dziwny. Wybieram rozdielczość ekrenu swoją (1024x768), a od momentu rozpoczęcia działania instalatora wywala mnie do 1600x coś tam, ale trudnego do zniesienia przez mój straszawy monitor i moje oczy). W ogóle cały instalator jest po angielsku. Sam system, uruchomiony z LiveCD wygląda dość interesująco, jest przejrzysty i łatwo konfigurowalny, ale instalator - moim zdaniem - do kitu.
No i tak, zrobiłam partycję, no to co by tu wymyśleć.
No to Ubuntu w wersji 64-bit, bo takowy procesor posiadam. Chciałam zobaczyć, jaka jest różnica w działaniu tych architektur. Instalowanie poszło szybko i bezboleśnie, 40 min. Tylko, że po restarcie nie widzę tego nowego systemu! Nie dodał się do gruba i teraz znów będzie trochę pracy i szukania, ale nasz, ubuntowy instalator w porównaniu do tego od OpenSuse11 - moim zdaniem - jest o niebo lepszy. O wynikach poszukiwań nowego Ubuntu na dysku - niebawem

sobota, 21 czerwca 2008

OpenSuse 11.0

Z nudów zachciało mi się zobaczyć, jak wygląda OpenSuse, tym bardziej, że właśnie wyszło 11.0. Ściągnęłam 681 Mb, nawet szybko poszło, ok. 3 godz., co przy moim łączu jest dobrym wynikiem. Wypaliłam obraz niezawodnym K3B. No i start. Owszem, system sie uruchomił, nawet Net teoretycznie działa, ino, że, no właśnie, żadna aplikacja nie dała się uruchomić! No i zupełnie nie wiem, czemu? Czy może być przyczyną mała ilość RAM? Mam tylko 512 Mb. Prawdę powiedziawszy, nie pamietam, jak to było z LiveCDUbuntu, bo daaawno tego nie robiłam. Niby wszystko daje się skonfigurować, w systemie można sobie do woli grzebać, ale nic, poza tym, nawet przeglądarka nie ruszyła. Pingi na www.interia.pl poszły bez problemu. Wpadłam na Forum Suse, ale tam jakoś nic się nie dowiedziałam. Doczytałam tylko, że z Kartami Radeona mają takie same problemy, jak w Ubuntu.
Czy ktoś wie, dlaczego tak się dzieje? A może podpowiecie mi jakiś inny system, który da się w pełni przetestować bez instalacji? Nie chcę się zasklepiać tylko w Ubuntu, mam ochotę na jakiś eksperyment. To tak z nudów i traktuję to jako receptę na chandrę, mam ją z powodów opisanych tutaj (ostatni wpis).

czwartek, 19 czerwca 2008

No i po akcji...

FireFox 3.0 pobrany ( a właściwie odświeżony). Nie powiem, działa szybko. Dalej musi być Ad-Block i No-Script włączony, inaczej na moim sprzęcie jakoś działa nie tak (przycina). Czeka mnie jeszcze jeden eksperyment: instalacja nowych sterowników do ATI Radeona 9600. Być może to jest przyczyna kłopotów z flashem. Tym nie mniej zdecydowanie poprawiło się działanie Javy. Korzystam z usług trzech banków i poprzednio miałam trochę problemów z działaniem skryptów. Teraz jest lepiej. Z drugiej strony - banki też zaczęły widzieć użytkowników innych systemów i chwała im za to!
A, dla informacji: Kernel ostatni (19) działa u mnie bardzo dobrze, łącznie z wyłączaniem systemu.

wtorek, 17 czerwca 2008

Aktualizacje

Wczorajszy dzień minął bez sensacji, FF 3.0 ściągnęłąm, rozpakowałam i stwierdziłam, że mam to od 14.06.2008 (było w Synapticu). OK, akcja sie odbyła.
A ja o czym innym:
Aktualizacje
Synaptic wyświetlił mi wczoraj 58 sztuk. Przejrzałam, zobaczyłam, że jest nowy Kernel + coś tam do ATI, no to jedziemy. I w czasie instalowania nowych pakietów pada pytanie, czy ma zostać stare ustawienie menu.list. Taka ciekawostka przyrodnicza, pytanie za 100 punktów: ilu nie znających tego systemu wie, co to jest menu.list?
Przy tych akurat aktualizacjach siedział ubunciak, ja byłam trochę zajęta i jednym okiem tam "rzucałam". Ubunciak pyta: mama, tam sie pyta, czy zostawić stare?, ja: a to niech zostawi.
Skutek: podczas ponownego startu patrzę i co widzę? Mam w użyciu Kernel o numerze końcowym 16. Wpadam w Synaptic i widzę zainstalowane: Kernel 17, 18 i 19 (ostatni). Kurczę, co jest? Ano, zaczyna się za dużo udogodnień. Poprawianie tego zajęło mi o wiele więcej czasu, niż bym chciała - ręczna edycja gruba, usuwanie starych Kerneli.
I po co to? A nie wystarczy jasne pytanie: "Czy wprowadzić nowy Kernel do gruba"? Jeśli już trzeba o coś takiego pytać...

Czekam na FF?

No, nie wiem, czy czekam, oficjalnych wieści nie ma. A w Synapticu było i już mam FireFox 3.0, a do kompletu już jest 3.1 (alpha) i 4.0 (alpha)!
Ciekawe, jak to się dzieje? Na razie widzę tylko znowu przyspieszenie działania, dalej AdBlock włączony i NoScript też, ale wieczorkiem, o ile znowu coś z nieba nie piżgnie - wyłączę i zobaczę, jak to faktycznie działa!

poniedziałek, 16 czerwca 2008

FireFox - ściągamy!

No cóż, uda się, czy nie? Ja będę ściągać!
A tak przy okazji: posypało się teraz dużo nowinek, i Opera wyszła i Gimp 2.5 (tyle, że do kompilacji) i nowe wersje LinuxMint, inne distra, ruch w interesie coraz większy, i bardzo dobrze...
Pomimo nadchodzących wakacji będzie co komentować.
A ja komentuję wczorajszą burzę, która dwoma piorunami skasowała trzy drzewa ok. 800 m od naszego domu i na cały dzień pozbawiła nas Netu. Tyle, że zdążyłam wyłączyć wszystkie odbiorniki z gniazdek. Sąsiad nie zdążył, nie ma już telefonu...

sobota, 14 czerwca 2008

Obrazek

A, dzisiaj mnie naszło na zrobienie sobie obrazka do nagłówka. Sobota, tak jakoś po piątku (13-nasty!), nie bardzo mi się chciało szukać mocno poważnych tematów. Chociaż, zbieram się w sobie do przeinstalowania mojej grafiki. Muszę sprawdzić, czy faktycznie te nowe sterowniki do ATI coś poprawią. Jak na razie jadę na tak dziwacznym x-orgu, że "głowa mała". Pokażę tylko to, co mam w sekcji modułów:
Section "Module"
Load "i2c"
Load "bitmap"
Load "dbe"
Load "ddc"
Load "dri"
Load "extmod"
Load "freetype"
Load "glx"
Load "int10"
Load "type1"
Load "vbe"
W każdym bądź razie, chyba czas odświeżyć sterownik, bo przy aktualizacji kazałam zostawić stare ustawienia.
Nie będę instalować zamkniętych, bo tak jakoś nie mam ochoty na pamiętanie o usuwaniu i instalowaniu przy aktualizacjach, ale może na otwartych się polepszyło?