niedziela, 24 maja 2009

Nic luzu

Niedziela, ludziska wypoczywają, a ja właśnie skończyłam kolejną robótke. W tak zwanym międzyczasie Ubunciak uratował moje nerwy - chciała coś wydrukować, ale drukarka sie zbuntowała, a o co chodziło - to napisała na blogu. Chyba jestem trochę zmęczona, że o takich prostych sprawach zapominam. Od jutra może dam radę trochę ograniczyć godziny pracy - nie jest jej mniej, ale poukładało mi sie na tyle, że szybciej idzie. I co tu dużo mówić - nauka i teoria to jedno, a praktyka - całkiem co innego. Teraz po prostu szybciej piszę, odkryłam zalety Bluefisha i korzystam z udogodnień.
Już nie muszę tracić czasu na szukanie niepozamykanych tagów, wystarczy zlecić to programowi. Kolory składni też mam juz po swojemu i całkiem to miło wygląda.
A, miło wygląda...
Ubunciak wysyłała dzisiaj siostrze fotki kotów i koni - przez Picasę i wyn alazek mi "zapodała". Tenże wynalazek jest całkiem sympatyczną galeryjką, zaraz wstawię, dla informacji - zdjęcia robione w 90 % przez ubunciaka i reszta przez mojego ślubnego, ja - niestety, przy klawiaturze w tym czasie siedziałam.

poniedziałek, 11 maja 2009

Wrażenia z nowego Ubuntu

No, jak najbardziej pozytywne, tym razem. Na moim starszawym sprzęcie wyraźne przyspieszenie startu. Pomimo tej dziwacznej konfiguracji jest o niebo lepiej. Jak przypuszczam, wreszcie nieszczęsny Network Manager jest dopracowany. Za ciosem idą polskie remiksy Ubuntu 9.04 PL i już szykuje się Mint w wersji polskiej.
Jedna rzecz nie jest OK. Starsze karty ATI nie łapią się na najnowszy xorg.conf, gorzej, że nie łapią się też na vesę przy starcie. Obydwie wersje live CD (oryginalna Ubuntu 9.04 i Ubuntu 9.04 PL), nie startują jako liveCD. Trzeba niestety przechodzić w tryb bezpieczny i uruchamiać z roota. W dodatku na vesie uruchamia się live CD w dość wysokiej rozdzielczości. Zmiana na niższą powoduje zamrożenie i konieczność resetu. I tu wygrywam, bo aktualizacja z Ubuntu 8.10 do 9.04 poszła superowo, jak to mówi Ubunciak. Moje dłuuugie poszukiwania odpowiedniego ustawienia xorg.conf jednak daje efekty.
Nie będę już chwalić się poczynaniami Ubunciaka, bo sama napisała, że jest dumna z siebie, ja z niej zresztą też. Wiem, że te jej grafiki - to nie jest ·ósmy cud świata, ale jest podbudowana. Kolejny raz blog trafił na Wykop, tym razem obyło się bez ekscesów typu obrzydliwe komentarze. Teraz musze wygospodarować troche czasu (ciężko będzie!), żeby pomóc jej zmienić jednak grafikę bloga. Sama widzi gdzie i co jest źle. Cóż, coraz więcej umie, więc i "wzrok się wyostrzył".
Ja zaś muszę się pochwalić swoimi dokonaniami, o, proszę bardzo:








Linki do tych stron sa na moim "portfolio", dalej tymczasowym, niestety. Mam jednak nadzieje, że niedługo znajdę tyle czasu, by dokonczyć swoją stronę.