niedziela, 24 maja 2009

Nic luzu

Niedziela, ludziska wypoczywają, a ja właśnie skończyłam kolejną robótke. W tak zwanym międzyczasie Ubunciak uratował moje nerwy - chciała coś wydrukować, ale drukarka sie zbuntowała, a o co chodziło - to napisała na blogu. Chyba jestem trochę zmęczona, że o takich prostych sprawach zapominam. Od jutra może dam radę trochę ograniczyć godziny pracy - nie jest jej mniej, ale poukładało mi sie na tyle, że szybciej idzie. I co tu dużo mówić - nauka i teoria to jedno, a praktyka - całkiem co innego. Teraz po prostu szybciej piszę, odkryłam zalety Bluefisha i korzystam z udogodnień.
Już nie muszę tracić czasu na szukanie niepozamykanych tagów, wystarczy zlecić to programowi. Kolory składni też mam juz po swojemu i całkiem to miło wygląda.
A, miło wygląda...
Ubunciak wysyłała dzisiaj siostrze fotki kotów i koni - przez Picasę i wyn alazek mi "zapodała". Tenże wynalazek jest całkiem sympatyczną galeryjką, zaraz wstawię, dla informacji - zdjęcia robione w 90 % przez ubunciaka i reszta przez mojego ślubnego, ja - niestety, przy klawiaturze w tym czasie siedziałam.

1 komentarz:

Robert Trzciński pisze...

Ten "mini slideshow" to żadna nowość - ja to widziałem jak ostatnio łaziłem po Picasa Web Albums. No, ale ogólnie nawet fajny patencik.

PS: O! Jak nie zapomnę do prześlę Wam foty koni.