środa, 21 stycznia 2009

Cud w komputerze...

...czyli złosliwość przedmiotów martwych. Odwiedziłam dziś mój zaznajomiony serwis wraz z jednostką tak zwaną cetralną. Faktycznie, stacja CD/DVD u nich działała (najpierw na jakimś innym komputerze). Wmontowano do mojego - i działa! Co prawda pod XP, i nie ma autostartu, trzeba ręcznie otwierać, ale to już mało istotny szczegół, być może faktycznie związany z nakładkami do zmiany wyglądu XP.
Zapakowałam się do autka i do domu. Odczekałam przepisową godzinkę (mokro dzisiaj) i sprawdzam. Wszystko działa! Czyta, czyści, zapisuje, jak w programach przypisano. Filmy lecą, wszystko jest, nawet działa "odmontuj" i "wysuń".
Czy to jest do zrozumienia? Nie dla mnie, w każdym bądź razie, zawsze byłam i jestem mocno uprzedzona do spraw technicznych. O, nowy program, jakieś konfiguracje, inne doświadczenia - tak, to lubię i tego się nie boję, ale wnętrzności maszyny - brrr...
A, mój zagraniczny kontrahent jest O.K.! Nawet tak jakoś długofalowo nam się zapowiada, jak już się sytuacja ustali, napiszę co i gdzie się fajnego dzieje.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

może jakiś kabel nie był dociśnięty... (dane lub zasilanie)

B.Jakubowska pisze...

Wiesz, pewno się już nie dowiem. Mam swoje przypuszczenia: pierwszy raz użyłam Brasero, zamiast K3b. Czyściłam płytkę CD/RW, dałam pełny proces. Może się coś wówczas przegrzało? Później nie mogłam otworzyć, żeby wyjąć płytkę, musiałam użyć metody "na szpilkę", może coś się zablokowało? A, nieważne, grunt, że działają wszystkie funkcje!