niedziela, 25 stycznia 2009

Instalować, czy nie instalować?

Oto jest pytanie...
Żartuję. Mój Ubunciak mnie któregoś dnia dobije. Dzisiaj było trochę luzu, obejrzałyśmy AntiX na LiveCD. Hmm, nie powiem, jest to interesujący system. Ubunciak wreszcie poszedł był spać, przewertowałam rózne fora i Wiki żeby nie potknąć się na jakimś głupim braku orientacji. Wygląda, że powinien dać się zainstalować bez bólu - mam na myśli to, iż Grubem "rządzącym" jest u mnie Grub Ubuntu. Ale jestem bardzo ciekawa, jak ona sobie poradzi z całą resztą... Pierwsze wrażenie było "och" i "superowe", ale jak przyjdzie do ustawienia sobie wszystkiego dla siebie, zobaczymy. Tym razem umywam ręce (hi, hi, fluxbox, IceWM z ROX-em). Obydwa managery są zainstalowane, można sobie klikiem przełączyć. Jak ona zniesie brak ikon? A, niech sobie radzi, musi znaleźć repozytoria, programy, no, może jedno, co zrobię, to konfigurację Internetu (tu znowu wychodzą "cuda" przez te moje dwie karty sieciowe). Trochę jej na tym zejdzie, ale to dobrze, bo pozna coś zupełnie innego.
A poważnie: bardzo dobra sprawa na starsze komputery! Bardzo szybki, żadne LiveCD nie uruchomiło mi się tak szybko i nie działało równie szybko, jak to. Conky - z marszu działa i pokazuje tak niskie obciążenia, że zaczynam się niepokoić, co w Ubuntu tak bardzo mi "moc" zżera, nie, Ubuntu na razie nie muli, ale widzę o wiele większe "pobory" - bez bajerów compizowych.

środa, 21 stycznia 2009

Cud w komputerze...

...czyli złosliwość przedmiotów martwych. Odwiedziłam dziś mój zaznajomiony serwis wraz z jednostką tak zwaną cetralną. Faktycznie, stacja CD/DVD u nich działała (najpierw na jakimś innym komputerze). Wmontowano do mojego - i działa! Co prawda pod XP, i nie ma autostartu, trzeba ręcznie otwierać, ale to już mało istotny szczegół, być może faktycznie związany z nakładkami do zmiany wyglądu XP.
Zapakowałam się do autka i do domu. Odczekałam przepisową godzinkę (mokro dzisiaj) i sprawdzam. Wszystko działa! Czyta, czyści, zapisuje, jak w programach przypisano. Filmy lecą, wszystko jest, nawet działa "odmontuj" i "wysuń".
Czy to jest do zrozumienia? Nie dla mnie, w każdym bądź razie, zawsze byłam i jestem mocno uprzedzona do spraw technicznych. O, nowy program, jakieś konfiguracje, inne doświadczenia - tak, to lubię i tego się nie boję, ale wnętrzności maszyny - brrr...
A, mój zagraniczny kontrahent jest O.K.! Nawet tak jakoś długofalowo nam się zapowiada, jak już się sytuacja ustali, napiszę co i gdzie się fajnego dzieje.

piątek, 16 stycznia 2009

Cosik mi się spsuło...

...tylko, co? Mój zaprzyjaźniony serwis od komuterów zadzwonił z wiadomością, iż stacja CD/DVD jest OK. Działa. I jestem bardzo ciekawa, co w mojej maszynie się spsuło? Niemożliwe, żeby to była sprawa związana z systemami, bo w takie cuda nie uwierzę, że nagle wszystkie trzy strzeliło coś i zwariowały. A w każdym z nich - po prostu nie widać stacji. A miałam sobie na gwiazdkę sprawić nowy komputer na raty... Teraz straciłam motywację, jak to zwykle po Świętach.
Hmmm, wiecie, pisałam na WP, że jak do tej pory moi zleceniodawcy byli w porządku. Nie wiem, czy mój ostatni nie zakłóci tego obrazu. Cóż, jako, że nie mieszka w Polsce, może przelewy idą dłużej, na razie czuję tylko "swędzenie". Od wtorku zacznę się bardziej denerwować...

niedziela, 11 stycznia 2009

Praca dobra na wszystko

Właściwie, to ten wpis pewnie lepiej by pasował do wordpressowego bloga, ale - dawno mnie tu nie było.
Po ostatnim przykrym dniu jakoś się pozbieralismy. No i stwierdzam, że na smutki najlepiej tyrać do upadu. Od piątku nic, tylko tłukę w klawisze, aż się iskry sypią. Nasmarowałam "instrukcję obsługi" dla początkujących mintowców, dostałam zlecenie na pisanie kolejnych tekstów z wizją stałej współpracy. Dzięki temu jakoś odżyłam. W tak zwanym międzyczasie młodsza, czyli ubunciak znowu wymyśliła atrakcję. Do szkoły nie chodziła prawie cały tydzień, nudziło jej się, znalazła takie coś, co się nazywa AntiX (klon Mepisa), może się nadać na starsze maszyny. Wie, że takiego czegoś szukam. Zrobiłam jej tylko partycję pod ten wynalazek (tu niestey, wolę sama, bo trzeba było zmniejszać jedną z partycji XP). OK. Ściągnęła ISO, nawet małe, coś ok. 300 MB. Płytka, stacja - kicha! Stacja padła. No to doczytała, że można to ruszyć z ISO. Hi, hi, można, tylko, że nie zrobiła wszystkiego, wiem, że u siebie pisała, na szczęście nikt nie podał przepisu. Wiem, gdzie jest błąd, ale jeszcze poczekam, może sama znajdzie. Powinna dojść sama, niech się nauczy koncentracji. Cały czas ma z tym problemy, chce wszystko robić szybko, za szybko. Tak ze dwa dni jeszcze, i jak przeżyje - to wytłumaczę, sama jestem ciekawa tego AntiX-a, może to będzie to, co mi potrzebne. A stację wymienię, mam gwarancję, swoją drogą - co jest, że w ciągu trzech lat to już czwarta?