piątek, 3 kwietnia 2009

Śmieję się z robaków!

Tak, znowu dłuuga przerwa...
Mam klienta - tego samego od miesiąca, od miesiąca nie możemy wyjść z ustaleń co strony głównej "bardzo ważnej i profesjonalnej strony"..., a gdzie podstrony? Nie wiem...
Dobra, jakoś to zniosę, bo muszę. A robaki? Tak, śmieję się, bo znowu Windows padł ofiarą, a ja mam to w nosie, spokojnie sobie niezależnie od daty pracuję. Zaraz ktoś powie, że to tylko kwestia czasu? Być może, ale znając Linuksa wiem, że tu o infekcję nie tak łatwo!
Na wszelki wypadek wcale na XP ostatnio nie wchodzę, poczekam na przejście "fali". Na Linuksach mam ustawione na sztywno reguły i zresztą, tu bez wiedzy administratora nic sie nie zainstaluje. Nie używam obcych kart, penów i innego takiego, nie uruchamiam nic poprzez Wine (i tak by sie nie zainstalowało robactwo), mam święty spokój.
Całkiem niedawno na Forum Mint PL ktoś potrzebował porady w instalacji Minta, bo ma ważny program do księgowania, nie ma odpowiednika pod Linuksa, a na Linuksie mógłby sobie magazynowac dane. Ale ten cudowny, jedyny Windows tak mniej więcej co tydzień mu pada! Pomijam kwestię zabezpieczenia XP - bo widać temat jest temu użytkownikowi obcy, ale nie zniosłabym czegos takiego.
Tak, teraz mam znacznie mniej czasu na grzebanie w systemie, na różne eksperymenty. Każdemu, kto tęskni za pracą w domu - mówie od razu - to nie jest łatwy kawałek chleba, tym bardziej, że bardzo długo trwa wyrabianie sobie marki. Ale później - to już z górki...

6 komentarzy:

SemperSolus pisze...

Cieszę się, że udał Ci się start :). Jak widzisz potwierdzają się moje słowa z grudnia. Co do wirusów i innych pluskiew. Nie istotny jest system - istotny jest jak zwykle użyszkodnik. Linuks jest o tyle bezpieczniejszy, że w domyślnej instalacji większość dystrybucji ma ustawione wysokie poziomy zabezpieczeń. W przypadku Windowsa zabezpieczenia są na niższym poziomie i dopiero użytkownik ustawia je na wyższy, a większość osób nie ma nawet o tym pojęcia. Nie wspominając kwestii legalności i aktualizacji, że o dobrym antywirusie i firewallu nie wspomnę.
W przypadku linuksa legalność jest w 90% przypadków oczywista, co do antywirusa - kwestia gustu i własnego poczucia zagrożenia :)

B.Jakubowska pisze...

Hej, witaj! Z tym startem bym nie przesadzała, co prawda mam kilka zaczętych "akcji", ale wiesz, jak to jest, a to literki nie takie, a to coś tam. Mam cierpliwość, ale muszę sobie i potencjalnym klientom ustalić pewne zasady. Bo inaczej będę miała czkawkę, tak, przy tym, o którym piszę w notce. Kwestia wprawy. Jak tam Twoje postępy? Startujesz?
A w kwestii Windowsa - rany, przecież trzeba być, przepraszam, analfabetą. W sieci, w prasie i nawet w TV ciągle się mówi, pisze o nieszczelności tego systemu, ile trzeba dostać "w plecy" żeby chociaż przelecieć się po forach windowsowych i zastosować gotowe porady? A jak ktoś nie ma czasu - no to zlecania.pl i ktoś się znajdzie (ja na przykład), co za parę złotych poda, co gdzie ma być zainstaloiwane i jak ustawione.
Linux ma tą przewagę, że NIC się nie zainstaluje bez praw roota, a root widzi, czyta, jest ostrzegany np. że coś, jakiś program nie może być zweryfikowany (np. przy korzystaniu z tak zwanych repozytoriów społecznościowych, czyli nie z głównej listy) i root podejmuje decyzję świadomie. I tak powinno być w każdym OS, a nie - jak w Windowsach, wszystko jedno co i wszystko jedno gdzie, wszystko jedno - kto.

SemperSolus pisze...

Hmm... to nie zupełnie tak. Windows ma różne rodzaje kont i należy je umiejętnie wykorzystać, choć nie ukrywam, że wersji Home (która nota bene jest w Polsce najpopularniejsza) do Linuksa pod względem możliwości konfiguracji kont wiele brakuje. Zaznaczam, że piszę o legalnych użytkownikach, bo piratów nie liczę - osoba, która instaluje nielegalne oprogramowanie z Torrentów sama prosi się o kłopoty, nie ma sensu się nią przejmować :P
P.S. Zapraszam na swojego bloga :)

Robert Trzciński pisze...

Ja ostatecznie postanowiłem kupić między innymi na "w razie co" dodatkową kartę do aparatu, bo raz mi Windows coś "spsuł" i musiałem pogodzić się z faktem, iż straciłem zdjęcia. No cóż - było, minęło. Nie ważne.

Sam używam z XP Home, bo mi Pro nie potrzebne. No na cholerę mi w domu edycja OS'a przezmaczona do "gruntowniejszych prac". Ja "hardym adminem" nie jestem. Kiedyś pogrzebać trochę w OSie mi się chciało, dziś nie chce mi się.

Ostatnio bardziej napaliłem się na zainstalowanie Ubu i grzebanie w nim. Bo grzebanie w dziurawym systemie spod logo Mikroszrotów mi się nie chce.

Na razie jednak grzebanie w Ubu to "marzenia", jednak w niedalekiej przyszłości znów podejmę walkę-próbę zainstalowania Ubu. Oczywiście z XP obok, ale to niestety jest koniecznie. A do Ubu bym zaglądał raczej non-stop. Boję się jednak czy będzie na nim działaś drukarka, "Ola", itd...

B.Jakubowska pisze...

Szambeczko: pomyśl sobie - "raz kozie śmierć" i instaluj tego Ubuntu w końcu! Napisz jaki sprzęt, jaka drukarka, to znajdę, co i jak. Ola powinna działać, jeśli chodzi o zbieranie zdjęć z aparatu, obróbka i tak lepsza w Gimpie.
Co do XP - przecież Ci nie zginie z dysku, będziesz sobie go miał (ja też to muszę na razie trzymać, teraz tym bardziej, bo muszę sprawdzać, jak te moje "twory" się wyświetlają w "jedynie słusznym").
Nie myśl sobie, że ja tak agituję, moim zdaniem - po co robić sobie kłopot i walxczyć z OS-em, który nie dość, że lubi padac, to jeszcze trzeba go pilnować niczym Fort Knox?
A wersja Pro - niestety - jest jednak o niebo lepsza od Home...

Robert Trzciński pisze...

W XP u mnie już zrobił się "bajzel" i planuję na nowo go niestety zainstalować + Ubu.

To napiszę w mejlu mniej więcej jakie urządzenia posiadam.

Tzn. Olę rzadko podłączam pod USB, głównie wkładam kartę do czytnika.

A GIMPa - przecież wiadomo: bardzo sobie cenię. Ostatnio to nim poprawiam zdjęcia (zresztą widać to po EXIFie).

No i wesołych, mile spędzonych świąt i mokrego dyngusa dla całej Waszej rodziny.