środa, 12 listopada 2008

Czas

A właściwie, jego brak.
No, ale mam wolną chwilę. Ubuntu 8.10 doszło do siebie, jak zwykle. Gedit działa olśniewająco po ostatnich poprawkach, głównie za sprawą następnego Kernela. Jak na razie mam włączone wszystkie poprawki, łącznie z backportami. Ale robię tak: wchodzę w Synaptic i czytam, jaki konkretnie program ma być zaktualizowany. Te nazwy w Managerze Aktualizacji czasami nic nie mówią, a tam mi łatwiej dojść, o co biega. Za to jeszcze nie wiem, o co biega, że Młodsza nie może uruchomić Minta, stracił łaczność. Stage 1 jest tam, gdzie było, ale nie widzi dalszych, na Mincie. UUID-y się zgadzają, muszę użyć Super Gruba i zobaczyć, co tam się dzieje. A, najwyżej pójdzie nowa instalacja. Ale jakby co to nie będę instalować Mint 6, tylko zostawię Mint 5, przynajmniej będzie jakieś porównanie. Nie chce mi się znowu walczyć z siecią i innymi pierdołami, tym bardziej, że mam parę zleceń. Ostatnie, obrzydliwie nudne, kończyłam o czwartej w nocy. Wyobraźcie sobie - wyciąganie tekstu z istniejącej strony (kopiuj - wklej) w ilości dobrze ponad 100 stron. Później w Open Office - formatowanie, przywracanie do użytku, poprawianie czcionki, no, to miało byc tak na nowo - żeby firma robiąca nowy layout mogła wrzucić ten tekst w miarę szybko. Okropnie nudne!
Strasznie mnie intryguje ten zanik Minta w Grubie...

Brak komentarzy: