wtorek, 30 grudnia 2008

Mint po aktualizacji

No, jako że szanowna pani moderator powinna znać system, na Forum którego się udziela, to zadanie wykonania przejścia z Mint 5 na Mint 6 zostało wyznaczone do realizacji przez ubunciaka. Zrobiła, opisała u siebie na blogu. Ja od siebie muszę dodać, że po tej operacji nie było żadnych kłopotów z Internetem (przy aktualizacji Ubuntu z 8.04 na 8.10 był problem), system startuje szybciej od Ubuntu, nie wiem, dlaczego. Nie ma problemów z wyłączaniem, z Pulse Audio. Są inne usterki: Firefx i Shiretoko wywalają się na stronie gmaila (można się zalogować, nie można przeczytać wiadomości), nie współpracuje dobrze narzędzie do automatycznej aktualizacji z resztą systemu. To znaczy: podczas aktualizacji program pokazał, że jest zainstalowany Kernel 2.6.27-9, a jak się okazało po sprawdzeniu w Synapticu - nie był zainstalowany, w związku z tym trochę kłopotu sprawiło dochodzenie dlaczego system nie chce się uruchomić, a Grub pokazuje "error 15".
W Ubuntu nie próbowałam Pulse Audio, natomiast w Mint 6 jest to domyślny serwer dżwięku i działa. Network Manager nie powoduje żadnych opóźnień w starcie i zamykaniu systemu. W Ubuntu to narzędzie musiałam usunąć, i system zamyka się dobrze, natomiast start jest koszmarnie długi, ok. 2 min. Widać w logach, że chodzi o to, iż mam dwie karty sieciowe: zintegrowaną i zwykłą. Zintegrowana jest lekko walnięta, ale nie mogę jej wyłączyć, bo wtedy nie mam wogóle sieci. W 8.04 ta walnięta była włączona w tryb roamingu, a teraz w 8.10 nie ma tego narzędzia! I w czasie startu systemu trwa tak długo zanim daemon od połączeń sieciowych połapie się z rozumem. A w Mincie - nie ma tego objawu. A, mój Radeon! Oczywiście zamknięte sterowniki powiedziały, że mają w nosie moją grafikę, więc poszła na otwartych bez łaski (na Ubuntu mam tak samo). Na obydwu systemach muszę edytować xorg.conf ręcznie.
I to tak na pierwszy rzut oka, zobaczymy, jak będzie dalej. Naprawdę bardziej lubię Ubuntu i mam nadzieję, że nie będę musiała przyzwyczajać się do czegoś innego.

A na koniec obrazki. Część dałam na swojego wordpressa, a część tu, żeby było ładniej.