niedziela, 26 października 2008

Trochę zmian

Wybitnie mi się nudziło po przeprawie z ubunciakiem i tu trochę zmieniłam. Nie wiem, ładniej czy nie, ale inaczej. Mnie sie podoba.
Mój Smarcik działa jak na razie (tfu, odpukać) bez zarzutu. Musiałam mu tylko jeszcze pamięć sformatować,bo stwierdził, że mu klepek w rozumku za mało do zapisywania nowych fotek. Tyle, że oczywiście pogoda się zdążyła popsuć. Mam nadzieję, że chociaż parę chwil słońca jeszcze się pokaże, ale wiem, że te naładniejsze już minęły. Liści już prawie nie ma... Przymrozki co noc, białe dachy rano, ziemia zaczyna podmarzać, brr, nie lubię zimy. Konie też tak jakoś szybicej i chętniej ładują się do stajni, szybko się nauczyły kolejności i odliczają sie absolutnie bezbłędnie. Dokładnie wiedzą, który i gdzie ma się zameldować. Inteligentne bestie.
Taaa, ogólnie jest fajnie, tyle że zleceń takich dla mnie osiągalnych jakby ostatnio mniej, a tu cmentarz na głowie. Może tym razem sie zmobilizuję i zrobię jakieś fotki z naszego wsiowego cmentarza, takich rzeczy, jak tu, nie zobaczycie nigdzie w wielkim mieście.

2 komentarze:

Robert Trzciński pisze...

Jak dla mnie ten "orendż" nie pasuje. Tło nawet spoko... Takie nawet sexowniaste zielone :-). HP marudził... no cóż... Trochę lipa, ale grunt że działa - i oby działał nadal, bo chętnie obejrzę Twoje / Wasze foty. A na cmentarzu dawno nie byłem... i nie mam zamiaru na razie jechać... A Ty - skoro piszesz, że to taki u Was "oryginalny" cmentarz no to foć... A taka pogoda do du** nawet pasuje do fot jesiennych... Ech, ja chcę lato... Też zimy nie lubię.

B.Jakubowska pisze...

A, ale przy tym kolorku lepiej mi się czyta.
A na naszym wsiowym, o, tak, jest na co popatrzeć, oby tylko nie lało, bo wtedy wcale nie pojadę, żadna siła mnie nie zmusi.