piątek, 29 sierpnia 2008

Zestaw pierwszej pomocy sieciowej

No, moje kłopoty z kontaktem na zewnątrz już się skończyły. Ale wczoraj w nocy miałam niespodziankę. Siedzę sobie, coś tam przeglądam i ... stop orkiestra, znowu brak połączenia (nowy livebox!). Jako, że pora była niezbyt do myślenia, udałam się w pozycję horyzontalną. Dzisiaj - do roboty! Znalazłam wszystkie swoje podręczne notatki na temat komend i sprawdzam:
1/ ifconfig
Jest ok. Widać moją kartę sieciow, adres sprzętowy i wszystko, co powinno być,
2/ sudo cat /etc/network/interfaces
Wszystko na miejscu, tak jak było. Karta (uszkodzona) na płycie głównej w roamingu, nowa (eth2) na auto,
3/ lspci|grep -i eth
Dla pewności, czy aby nowa karta jest widoczna - jest!
4/ hwinfo --netcard
No, może tu coś nie tak? Guzik, jest ok. Sterownik jest, działa,
5/ sudo ethtool eth2
Co tu słychać? Ano słychać, że też jest wszystko, jak być powinno.
A połączenia jak nie było, tak nie ma.
Wchodzę na Minta - to samo, brak połaczenia. Zanim znowu wyłączyłam komputerka - coś mi wpadło do głowy.... A może by tak resetnąć liveboksa?
I zgadnijcie, czy zadziałało... Pewno, że tak...
A tak przy okazji, może komuś ten zestaw komend się przyda. Pokazuje wszystkie wiadomości o karcie, jej sterowniku, konfiguracji.

wtorek, 26 sierpnia 2008

Ale numer!

W sobotę była moja starsza ze swoim liveboksem, żebym mogła udowodnić przez telefon, iż mój jest zepsuty. No, faktycznie - jest popsuty. Zlecenie w końcu przyjęto, nawet wczoraj jakowyś pracownik firmy technicznej zadzwonił, pogadaliśmy, wyszło, że faktycznie - do wymiany. Miałam mieć dzisiaj nowy naszykowany w punkcie obsługi ( "tylko" 60 km w dwie strony). Dobrze, że najpierw zadzwoniłam! Oczywiście nie ma. Dzwonię już drugi raz na infolinię techniczną. Jeszcze raz dzisiaj mam dzwonić. Uprzedziłam, że jak w końcu się to nie wyjaśni, to siadam i piszę do szacownej Dyrekcji, bo widać inaczej z TP ostatnio się nieda. A szkoda, bo jak do tej pory nasze wzajemne "stosunki" jakoś układały się całkiem dobrze.
A numer był taki:
Jak podłączyłam boksa starszej, to się ładnie połączył, i było dobrze. Później ona pojechała, zabrała, połączyła i też było u niej dobrze. A u mnie - brak możliwości połaczenia się z Internetem! Złe hasło i koniec! W sobotę również w TP były jakieś prace w systemie i nie było dostępu, tak, że do poniedziałku byłam "bez świata". A co się okazało? Jej livebox zapamiętał moje hasło i nazwę użytkownika i siedziała w Sieci jako ja. Co w końcu udało się stwierdzić po 2 godzinach konsultacji telefonicznej na Infolinii. Jak ona w końcu zresetowała swojego - ja mogłam wejść w Sieć. Tak, że sporo nerwów mnie ten weekend kosztował, niestety.
A, jeszcze jedno: zastanawiałam się nad przejściem z Banku PKO do BPH (dawnego). Napisałam do nich pytanie, jak tam można uzywać konta z Linuksa. I przyszła odpowiedź. Może się komus przyda, ja rezygnuję z przestawiania kodowania całego systemu:
Szanowna Pani,

Proponowane rozwiązanie spowoduje zmianę systemu kodowania znaków z UTF-8
na ISO-8859-2
Cała operacja przystosowania systemu do korzystania ze strony banku BPH
(dla systemu Linux Ubuntu):
do plików
/var/lib/locales/supported.d/local
/var/lib/locales/supported.d/pl
proszę dodać linijkę: pl_PL.ISO-8859-2 ISO-8859-2
i skofigurować lokalizację
(sudo dpkg-reconfigure locales)

W przypadku dalszych problemów prosze o kontakt pod poniższym numerem
infolini technicznej.
0 801 801 401
012 298 74 01

czwartek, 21 sierpnia 2008

Sieć, a raczej jej brak!

Nie wytrzymam nerwowo dzisiaj! Przećwiczyłam wszystkie możliwości wpięcia nowej sieciówki we wszystkie możliwe sloty, zainstalowałam sterowniki, przeinstalowałam sterowniki, kilka (chyba) dziesiąt razy restart i ... d... I to na XP. Na Linuksie nie robię eksperymentów. Cztery telefony do wsparcia technicznego TP, dwa do zaprzyjaźnionego "pana od naprawy". Cały czas na ethernecie mam jeden wynik: komp kartę widzi, pokazuje, gdzie jest wsadzona i melduje, że kabel sieciowy jest odłączony. Nie mam zapasowego kabla. No, cóż - pozostało USB. Dobra, zainstalowałam LiveBox na USB. I tak mniej więcej co 15 - 60 minut nie ma internetu. Restart maszyny i się pojawia, i znika, i tak się bawimy w kotka i myszkę. Nawet nie mogę zdążyć pobrać programu do zainstalowania sterownika pod Ubuntu. A, jeszcze na dodatek - ostatnia konsultantka wykrztusiła, że jest linia przeciążona, bo coś tam przełączają, dołączają i takie tam. No to mam komplet! Na tyle przytomna, że nie radziła grzebać w ustawieniach, bo w takiej sytuacji - nie wiadomo co wyjdzie. Czyli jak na razie - wiem, że nic nie wiem! I tym miłym akcentem mówię - być może do jutra!

środa, 20 sierpnia 2008

Karta sieciowa

Kurna olek, nerwy mi puszczają! Objechaliśmy dzisiaj trzy miasteczka w celu nabycia najzwyklejszej sieciówki, co mi wysiadła przy burzy (kolejnej). W pierwszym - wyciągnął mi koleś jakieś coś, do czego nie miał żadnego sterownika. Nie, inaczej - pytałam o sterownik, on mi na to, że nie trzeba. Pytam, czy aby pod Linuksem będzie też bez sterownika (Pentagram) ? Spojrzał się na mnie baranim wzrokiem, "pewno będzie problem" - tak mi odpowiedział. Grzecznie podziękowałam i pojechaliśmy dalej. W następnej mieścinie - są, ale Edimax. Do tej pory używałam RealTeka. No cóż, jedziemy dalej, bo wiem, że w trzecim miasteczku miała być dostawa, może akurat? Guzik, też Edimax! Pytam o sterowniki - a jakże, są, ino że na dyskietce! A ja nie posiadam floppy... Kupiłam, myślę sobie, najwyżej ze strony ściągnę. Tylko, że na stronie nie ma. Są od Win 98 do Visty. Nic, doczytałam, że na teraźniejszych Kernelach powinno to ustrojstwo działać. Rano się za to wezmę, napiszę. A, jeszcze usłyszałam opinię, że "co to za komputer, jakiś, bo przecie teraz to wszystko na płycie głównej jest". Już mi się nie chciało dyskutować, że jednak łatwiej wymienić sieciówkę, niż płytę główną...

niedziela, 17 sierpnia 2008

Java i Open Office

Dzisiaj działanie natury zmusiło mnie do włączenia XP. Na dzień dobry - aktualizacje, ok. jakoś przetrzymałam. Ale doznałam szoku, jak mi sie wyświetliła Java do aktualizacji. Pozwoliłam jej, a co tam, niech się odświerza. Skończyła, a na pulpicie ukazała mi się ikonka do... pobrania i zainstalowania Open Office. Nie mam nic przeciwko temu kombajnowi, przecież go używam pod Ubuntu, ale dlaczego to mi się tak zrobiło? To jakaś akcja dobroczynności, czy co? I tak nie mogę wyrzucić tego, co moja młodsza używa w szkole, chociaż mam wielką chęć.
Znowu kartę sieciową cosik mi trafiło, za późno wyłączyłam maszynerię. Nic tam, w końcu to tylko 20 PLN, tyli, że do miasta trzeba.
A, wrzucam w linki Forum Linux Mint. To Forum, po pewnej reorganizacji, do której się całkiem niechcący przyczyniłam, być może rozwinie się, mam nadzieję. W każdym bądź razie - zapraszam, zaglądajcie!

czwartek, 14 sierpnia 2008

Usprawnienia w FF 3

Troszkę poszukałam, co by tu wypróbować. Znalazłam Fast Dial. Taka wtyczka, która działa podobnie, jak w Operze. Można sobie w pola powrzucać strony, do których chce się mieć szybki dostęp.
Ale, mam w Hardym wtyczkę, którą chciałam zainstalować też pod Mintem. I - zginęła! Nazywa się to Download Helper i świetnie zapisuje się wszelkie mp3 (z clipów, z Wrzuty - na własny użytek!). Niech mi kto powie, gdzie to wcięło? W Hardym mam i działa, a teraz Google mi różności pokazują, a tego nie, co jest grane?

środa, 13 sierpnia 2008

Hdparm

Co to jest? Program do sprawdzania prędkości Twojego dysku, partycji, czy stacji CD. Hdparm jest w repozytoriach. Odpowiednio dla dysków SATA - jest program Sdparm. Ja mam dysk ATA. I tak, z ciekawości sobie sprawdziłam:
sudo hdparm -tT /dev/sda
Wynik:
Timing cached reads: 1256 MB in 2.00 seconds = 627.66 MB/sec
Timing buffered disk reads: 178 MB in 3.05 seconds = 58.44 MB/sec

Według opisów na Forum Ubuntu, nie jest to zły wynik. Jeśli zaś chcesz sprawdzić dokładnie, jak pracuje dysk, wpisz w terminal:
sudo hdparm -iI /dev/sda (sda - ponieważ Ubuntu tak nazywa dyski, niezależnie od tego, czy są ATA, czy SATA).
Do sprawdzenia pracy napędu CD:
sudo hdparm -I /dev/cdrom

Oprócz sprawdzania, ten program pozwala na lekkie kombinowanie z ustawieniami, ale to już inna bajka...

sobota, 9 sierpnia 2008

Jak dotknąć?

Jak zobaczyć czym się je Linuksa bez instalacji? Niby proste - prawie każda dystrybucja ma swoją płytę LiveCD, ale nie tak do końca. Bo na LiveCD funkcjonalność jest mniej, lub bardziej ograniczona, wiele narzędzi nie można uruchomić, nie mówiąc już o sprawdzeniu karty graficznej (o ile jest się "szczęśliwym" posiadaczem problematycznej ATI), bo po zainstalowaniu sterowników jest potrzebny restart systemu.
Więcej można potestować przy pomocy wirtualizacji. Czyli: mamy Windows XP, czy Vistę, mamy co najmnie 1GB RAM. Co potrzebne więcej? Program - darmowy do uzytku niekomercyjnego VirtualBox i czytamy baaardzo uważnie przepis "prania" zamieszcony tutaj
Nie będę wszystkiego powtórnie pisać, Autor sam to zrobił bardzo dobrze, jasno i przejrzyście ze screenami. Szkoda, że nie mogę sama tego zrobić, niestety, mój komputerek za ubogi w RAM, a chętnie bym się tym pobawiła.
A, niech się ktoś nie martwi, że opis dotyczy wcześniejszych wersji, sam proces się nie zmienił.
Dla fanów LinuxMint mam dobrą wiadomość: właśnie na serwer trafiła polska wersja LinuxMint Elyssa. Spolszczenie wykonane zostało przez mati75 i jest dostępne tutaj. Oprócz tego, że całe LiveCD jest w polskiej wersji, dodano jeszcze Kadu i UbuDSL.

czwartek, 7 sierpnia 2008

Niech żyje SPAM!


Słuchajcie! Najnowszy sposób na rozruszanie swojego, świeżo upieczonego forum! A, żeby nie było - nie dotyczy, absolutnie i pod żadnym względem spraw, o których pisałam ! Nawet nie dociekam, o jakie to forum tym razem chodzi.
Pomysł z gatunku dance macabre. Coraz głosniej o powolnym zapychaniu się Internetu, a tu - proszę, zarobić nawet można - 3 PLN/100 wpisów, super!
W tym samym serwisie inny łowca nazwę to delikatnie, frajerów, rozpisał konkurs (dwuetapowy) na wykonanie loga. Czyli - ludzie, wysyłajcie mi projekty, ile kto chce, ja sobie parę wybiorę, poprawię po swojemu, a potem wybiorę "zwycięzcę" i zapłacę mu (hi, hi) 1.000,- PLN!!! Nic, tylko tyrać i tworzyć.
A, pisałam na WP, że trafiłam na dobrą ofertę. Tak, faktycznie - dobra, ale serwis jeszcze nie ruszył. Mam nadzieję, że się sprężą (Ubunciak we wrześniu do szkoły, brr, brrr)

wtorek, 5 sierpnia 2008

Internetowa Polska

Nareszcie coś się rusza w sferze dostępu do Internetu w Polsce! W aktualnościach mamy najnowsze wieści, a w nich informację, że już ponad 40 % polaków posiada dostęp do sieci. Bardzo mnie to cieszy. Wiem, że w większości są to ludzie korzystający z Internetu w domu. Niech tylko mała część z nich poszuka dziennie czegoś nowego dla własnej wiedzy, a już będzie lepiej! Mam taką nadzieję...
Natomiast mój głęboki sprzeciw budzi nieodpowiedzialność niektórych adminstratorów witryn, które sami stworzyli. Nie będę wymieniać, o którą to witrynę mi chodzi, jeśli zainteresowana osoba się odezwie, służę informacją prywatną.
Od ładnych paru dni usiłuję skontaktować się z adminitratorem i nic, cisza... Witryna jest "oflagowana" znakiem będącym własnością zastrzeżoną, więc mam wrażenie, że ma to być firmowe wsparcie pewnego produktu na Polskę. Tymczasem kwiatki z tej łączki zatrącają, hmm, nie wiem, jak delikatnie to ująć. Osoba posiadająca godność Moderatora Globalnego (sic!) nie dość, że ma problemy z pisaniem po polsku (nie, nie jest obcokrajowcem, ani dyslektykiem), to jeszcze wiedza merytoryczna jest poniżej krytyki. Mało tego, otwarcie przyznaje, iż nie używa produktu i właściwie, to o nim wie niezbyt dużo.
Daleko mi do chęci mącenia, jednak jeśli coś jest firmowane znakiem zastrzeżonym, to chyba należałoby przynajmniej czasem sprawdzać, co się w witrynie dzieje. Jak na razie, jest to kolejny dowód na całkowity brak odpowiedzialności i robienie antyreklamy dla produktu. A może się mylę? Może to tak ma być?