czwartek, 24 lipca 2008

Nowy sposób na dorwanie frajera

Ostatnimi czasy uporczywie szukam możliwości jakiegoś zarobku przez Internet.
Modne się zrobiło pisanie artykułow do "precli". Gdzieś tam wyszukałam ogłoszenie, że ktoś potrzebuje właśnie do pisania. Zgłosiłam się i dostałam odpowiedź: "Napisz trzy teksty, każdy ma się składać z dziewięciu powiązanych kwałaków, każdy kawałek ma mieć minimum 1000 znaków. Jak uznam, że dobre, to zapłacę 10 PLN/tekst". Odpowiedź bez nazwiska, kontaktu, adres na neostradzie. Wpadłam w sieć, no i już wiem, na czym to polega. Pewnikiem nie na tym, aby nawet te symboliczne 10 PLN zapłacić. Odpowiedzi na to ogłoszenie przyszło multum, niech 1/4 napisze te "próbne" teksty, to facet/tka ma od groma materiału do przehandlowania pozycjonerom.
Znalazłam nawet ogłoszenia firm, które chcą, aby dla nich napisać, oczywiście jest tam sporo kandydatów. Ci, co jakoś cenią swoją pracę (dziennikarze, poloniści, fachowcy) są skłonni pisać komplet, składający się z ok. 6 artykulików za 30 - 40 PLN, to jest stawka odpowiednia do wkładanej pracy, bo artykuły muszą być "niepowtarzalne" (czytaj: niekopiowane), no i wskakuje taki "pisacz" z ofertą 5 PLN za komplet!!! I wszystko jasne...

1 komentarz:

Robert Trzciński pisze...

Mój tatko dostawał wiadomości, że "może zarabiać prze internet". I by się w to wczołgał, ale ja Mu odradzałem. Co jakiś czas sam też dostaję - a to via. e-mail, ato GG... bo czasami z niego korzystam.

Nie dam się w to wrobić.