sobota, 7 czerwca 2008

Dlaczego Ubuntu...

Cóż, może najpierw coś innego. Windows. Do tej pory obecny na moim dysku. I musi tam być, bo w szkole Młodszej jest wszechwładny. Aby nie było niejasności: nie mam zamiaru wywoływać kolejnej wojny fanatyków Windy kontra fanatycy innych OS. Przez długi czas byłam na dużym forum Windowsa, teraz jestem na forum Ubuntu. I co jakiś czas obserwuję wybuchy takich "wojen", dla mnie zupełnie bez sensu. Pisanie, że "tylko Windows" albo "tylko Linux", to jest jakiś oblęd. Prawda: jest faktem, że obydwa systemy są porównywalne w funkcjonalności. Linux (a szczególnie Ubuntu) ostro poszedł do przodu w kierunku uzytkownika. Dawno minęły czasy, kiedy większość pracy wykonywało się w konsoli. A tu zaraz odezwą się fani konsolowi, że szybciej, pewniej, lepiej... To już kwestoia wyboru. Zwykły użytkownik, taki jak ja, przez lata kształcony na Windowsie woli jednak jak można wyklikać, albo mieć przynajmnie wybór: konsola, czy mysz.
Pod tym względem ideałem dla mnie jest właśnie Ubuntu, mam taki wybór, w większości. I przyznam się szczerze - jeszcze mnie konsola nie pociaga. Co nie znaczy, że nie wiem, jak się z niej korzysta i parę razy, na samym początku poznawania Ubuntu, musiałam z niej korzystać, z duszą na ramieniu. Ale cóż, przeżyłam, system też.
A do tematu: bo jest sympatyczny, bo jest bezpieczny i po prostu mi się podoba...

Brak komentarzy: